Ważą się losy stacji kontroli pojazdów. Zaległych długów coraz więcej

Gdy wszystko wokół drożeje, stacje kontroli pojazdów (SKP) od 18 lat niezmiennie trwają przy jednej opłacie za badanie techniczne pojazdu. Nie jest to jednak ich wybór i decyzja, a wymóg prawny, na który z coraz większym niepokojem patrzą przedsiębiorcy działający w tej branży. Co więcej, dochody uzyskane z przeprowadzania przeglądów technicznych, to zdecydowanie za mało, by pokryć całość kosztów związanych z prowadzeniem działalności, które wciąż rosną. Nie tylko ze względu na wprowadzone 1 listopada br. większe wymagania ustawodawcy co do zakresu badań objętych przeglądem, ale również galopującą inflację i wzrost cen energii czy wynagrodzeń. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK wynika, że przeterminowane zobowiązania stacji kontroli pojazdów, na koniec września 2022 roku, wynosiły już 67,8 mln zł wobec 25 mln zł jeszcze przed rokiem. To wzrost o niemal 170 proc.

Głównym zmartwieniem firm wykonujących okresowe przeglądy techniczne jest wysokość opłaty za badanie pojazdu do 3,5 tony, a to dlatego, że przeprowadza się ich w Polsce najwięcej. Aktualnie koszt ten wynosi 98 zł i obowiązuje od czasu wprowadzenia cennika opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów w 2004 roku czyli 18 lat temu. Za kontrolę pojazdu z instalacją LPG/CNG, trzeba zapłacić nieco więcej, bo 162 zł [1]. – Trzeba przyznać, że od tego czasu znacznie wzrosły koszty prowadzenia działalności, w tym serwisu przyrządów i urządzeń stanowiących obowiązkowe wyposażenie SKP. Zwiększyły się także podatki oraz opłaty związane z zatrudnieniem wykwalifikowanego pracownika. Ostatnie miesiące dodatkowo zachwiały już mocno nadszarpniętą koniunkturą gospodarczą. Rosnąca inflacja, a szczególnie w obrębie cen związanych z zakupem energii, tylko spotęgowała problem. Nic więc dziwnego, że wśród przedsiębiorców z tej branży coraz częściej słychać głosy niezadowolenia, a co bardziej niepokojące, informacje o kolejnych upadłościach – komentuje Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor. 

W tym roku pojawiała się szansa na wprowadzenie stosownych zmian związanych z waloryzacją opłat przy okazji konieczności dostosowania obowiązujących w Polsce zasad do Unijnych wymagań. Nowe przepisy w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych nakładają na SKP nowe wymagania i kolejne koszty. Jak wskazuje Konfederacja Lewiatan i Związek Pracodawców SKP te dodatkowe zmiany są kosztowne i mogą jeszcze bardziej pogrążyć przedsiębiorców. Już dziś bowiem stacje dopłacają do każdego badania technicznego. Eksperci obawiają się upadku nawet 6 tys. firm, a to oznacza utratę zatrudniania przez wielu pracowników.

Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK już blisko 3 proc. firm ma problemy w obszarze terminowej obsługi płatności. Natomiast brak stosownych zmian w cenniku opłat może drastycznie tę liczbę zwiększyć. Jak donosi Konfederacja Lewiatan, tylko w pierwszym półroczu tego roku, zbankrutowało aż 150 firm[2]. 

Kwota 98 zł od dawna nie jest w stanie pokryć kosztów ponoszonych przez stację kontroli pojazdów. Należy również pamiętać, że 23 proc. z tej opłaty stanowi podatek VAT. Cały czas apelujemy do rządu o waloryzację cennika w taki sposób, aby odpowiadał on obecnym realiom gospodarczym. To największy problem stacji kontroli pojazdów, które same nie mogą modyfikować cen usług, tak jak robią to inne branże. Wystarczy spojrzeć na minimalne wynagrodzenie sprzed 18 lat. Wtedy wynosiło 824 zł brutto, dziś jest to 3010 zł brutto, a stawka za badanie techniczne pojazdu nie drgnęła z miejsca. Jak zatem przedsiębiorcy mają sprostać chociażby wymaganiom w obrębie zatrudnia pracowników? Niestety wraz z upadkiem kolejnych SKP, wiele osób straci pracę, odbije się to także na bezpieczeństwie. Kierowcy będą musieli jeździć dalej na badanie, albo czekać dłużej w kolejce komentuje Marcin Barankiewicz, Prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

Pomimo apeli ekspertów sprawa ciągle pozostaje nierozwiązana, trzymając zainteresowanych w niepewności. Niezależnie od ustalonej stawki, coroczny przegląd samochodu to nie tylko kwestia wymogów prawa, ale przede wszystkim bezpieczeństwa na drodze.  – Obawiam  się, że przy tak wysokich i ciągle rosnących kosztach prowadzenia działalności, sprostanie nowym przepisom może okazać się niemożliwe, co w konsekwencji doprowadzi do plagi bankructw stacji. Zmniejszy się więc dostępność do badań technicznych, a to niestety może przełożyć się na poziom bezpieczeństwa na drogach – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupy BIK).

[1] https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20042232261/O/D20042261.pdf

[2] https://lewiatan.org/prawie-6-tysiecy-stacji-kontroli-pojazdow-moze-upasc/