W ostatnim czasie opublikowano raport Banku Światowego pt. „Doing Business” za rok 2022. W Polsce kluczową rolę odgrywała nie tyle wysokość podatków, co częstotliwość zmiany przepisów podatkowych i ogólnie prawa jako takiego. Chaos prawny, z którym w Polsce mamy do czynienia i który uległ natężeniu – zwłaszcza w momencie przyjęcia tak zwanego Polskiego Ładu – doprowadził do tego, że polskie firmy zamiast myśleć o inwestycjach, zajmują się zmianami prawnymi. Muszą zminimalizować szkody podatkowe, które przyniósł tzw. Polski Ład. Stąd niezwykle fundamentalne dla realizacji w Polsce inwestycji – czy to publicznych, czy to prywatnych – jest zagwarantowanie stabilności prawa i podatków przez okres co najmniej amortyzacji tychże inwestycji, czyli przynajmniej 6-10 lat, a nawet 15 lat. Na kontach polskich obywateli już w roku 2022 było ponad bilion złotych oszczędności, a na kontach przedsiębiorców nie mniejsze wartości. A zatem pieniądze nie krążą w obiegu gospodarczym tylko dlatego, że mamy do czynienia z niezwykłym ryzykiem, związanym z chaosem prawnym i podatkowym.
– Trudno oczekiwać, aby na samo wezwanie premiera, prezydenta i pokazanie, że do Polski przyjechał amerykański prezydent – co jest sugestią, że Polska jest takim sympatycznym państwem – inwestorzy pominęli wszystkie ryzyka, które w Polsce występują. W chaosie nie da się zainwestować skutecznie bez ryzyka. Stąd głównym źródłem malejących inwestycji jest chaos sprawny i podatkowy – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Andrzej Sadowski, Prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Nie ma żadnych innych źródeł, które sprawiają, że w Polsce następuje zanik inwestycji. Warto też wspomnieć, że polski rząd od ponad dwóch dekad ma znakomity instrument, który może sprawić, że do kraju popłynie szeroki strumień pieniądza – a mianowicie publiczny list zastawny. To mogłyby być znacznie większe środki nawet od tych płynących z Unii Europejskiej, nawet z Krajowego Planu Odbudowy. Niestety środki z KPO raczej nie będą mogły do Polski trafić w najbliższych miesiącach, a być może nawet latach. A więc zamiast czekać i modlić się o deszczówkę pieniędzy z Unii Europejskiej, polski rząd powinien wykorzystać narzędzie i możliwości prawne tu, na miejscu. Niezrozumiałe i niewytłumaczalne jest, że rząd z takiej okazji nie korzysta. Taki ruch zapewniłby finansowanie inwestycji infrastrukturalnych – dodaje Sadowski.