Nasze babcie były zero waste zanim to było modne. W czasach PRL-u nikt nie mówił o recyklingu. Mówiło się raczej: „wszystko się przyda”. Obierki z ziemniaków lądowały na kompoście albo w karmniku dla kur, stare firanki zamieniały się w woreczki na zioła, a słoiki po dżemie pełniły drugie (i trzecie) życie – jako szklanki, wazoniki czy pojemniki na gwoździe. Ze zużytych ubrań szyło się szmatki do sprzątania, stare mydła łączyło w jedną kostkę, a popiół z pieca służył jako środek czyszczący. Zero waste w praktyce – z konieczności, nie z mody. Dziś, w epoce nadprodukcji i przeładowanych koszy na śmieci, do tej logiki zaczynamy wracać. Tyle że z pomocą nowych rozwiązań, technologii i… aplikacji.
Kompost, fusy i banany, czyli domowe GOZ w praktyce
Nie trzeba być specjalistą od gospodarki odpadami, żeby działać zgodnie z ideą obiegu zamkniętego (GOZ). Wiele można zrobić w domowych warunkach.
– Obieg zamknięty wcale nie musi oznaczać skomplikowanych procesów przemysłowych – mówi Małgorzata Rdest, Wiceprezes EMKA S.A., inicjatorka projektu Olejomaty – Wiele zaczyna się od prostych wyborów w kuchni. To, co kiedyś było odpadem – jak fusy, obierki, a nawet zużyty olej – dziś może mieć drugie życie. Wystarczy wiedzieć, co z tym zrobić.
Skórki od bananów, fusy po kawie, herbaciane torebki – to wszystko naturalny nawóz. Można je kompostować w domowych kompostownikach, także w mieszkaniach, jeśli pozwalają na to warunki i regulamin wspólnoty. Rośliny doniczkowe odwdzięczą się bujnym wzrostem.
Z fusów po kawie można również zrobić biodegradowalne doniczki. Wystarczy połączyć je z agarem, skrobią, gliceryną, octem i wodą, a potem podgrzać na kuchence, uformować i utrwalić w piekarniku. Instrukcję można łatwo znaleźć w internecie. Do takiej doniczki świetnie pasuje papier czerpany z dodatkiem nasion – coraz częściej spotykany w opakowaniach i materiałach promocyjnych. Zamiast wyrzucać ulotkę, możesz ją zasadzić i poczekać, aż wykiełkuje.
To nie tylko ekologiczne. To też piękne.
Olej z frytek napędza autobusy
Co możemy zrobić z olejem, aby nie lądował w zlewie czy toalecie? Jak dać mu drugie życie? Dziś coraz częściej ląduje w specjalnym pojemniku, a potem – na stacji paliw. Brzmi abstrakcyjnie? Wcale nie. Zużyty olej spożywczy po przetworzeniu może służyć jako składnik biopaliwa, a nieodpowiednio zutylizowany – zatkać kanalizację, zanieczyścić wodę i przyczynić się do powstania kosztownych w naprawie szkód.
Coraz więcej miast daje mieszkańcom możliwość oddania zużytego tłuszczu w prosty sposób. Przykład? Olejomaty – samoobsługowe urządzenia przypominające paczkomaty, tylko zamiast paczek przyjmują szczelnie zamknięte butelki z olejem. Taką butelkę można wcześniej bezpłatnie odebrać bezpośrednio z urządzenia, a gdy się zapełni – po prostu zwrócić przez specjalny otwór. Na miejscu można od razu pobrać nową – i cały proces zacząć od początku.
– Naszym celem było stworzenie systemu, który będzie nie tylko funkcjonalny, ale też zrozumiały i dostępny dla każdego. Olej, który dla wielu osób był po prostu odpadem, może dostać drugie życie – jako biopaliwo. Olejomaty pozwalają przekuć tę wiedzę w działanie. A dodatkowo edukujemy – np. poprzez akcję „Olej zdasz, drzewko masz!”, w ramach której za oddanie butelki oleju można otrzymać sadzonkę drzewa, i w ramach której przeprowadzamy prelekcje ekologiczne w placówkach edukacyjnych – mówi Małgorzata Rdest, inicjatorka projektu Olejomaty.
Jak dodaje, urządzenia pojawiają się zarówno w większych miastach, jak i w mniejszych miejscowościach. – Coraz więcej samorządów chce dołączyć do systemu. Widzą, że to działa: zmienia nawyki, angażuje lokalne społeczności, zmniejsza koszty związane z awariami kanalizacji i ma realny wpływ na środowisko. To ważne także w kontekście nadchodzącej ustawy kaucyjnej, która ma zmobilizować gminy do skuteczniejszej selektywnej zbiórki i poprawy poziomów recyklingu – podkreśla Rdest.
Nie wyrzucaj tej bluzy do kosza. Jeszcze wróci w nowej formie
Kolejny śmieć, który przestaje być śmieciem, to ubrania. Od 1 stycznia 2025 roku w Polsce obowiązują nowe przepisy – zużytych tekstyliów nie wolno już wyrzucać do koszy na odpady zmieszane. Mają trafiać do specjalnych punktów zbiórki.
Po co? Choćby po to, by nie zalegały latami na wysypiskach. Zużyte ubrania można przetworzyć – odzyskać włókna, wykorzystać do produkcji izolacji czy nawet stworzyć z nich nową odzież. W modzie coraz popularniejsze są kolekcje z materiałów z recyklingu: powstają z przetworzonych butelek PET, starych dżinsów, a nawet parasoli.
A wszystko to w odpowiedzi na konkretny problem: statystycznie kupujemy dziś o 60% więcej ubrań niż 15 lat temu, a nosimy je o połowę krócej. Przemysł odzieżowy odpowiada za ok. 10% globalnej emisji CO₂. Czas to zatrzymać – i przewrócić szafę do góry nogami.
Z butelki na okulary, a z sieci rybackiej na plecak
Coraz więcej firm odzyskuje też plastik i inne trudne odpady, które jeszcze niedawno uznawaliśmy za bezużyteczne. Z przetworzonych butelek PET powstają okulary przeciwsłoneczne, torby czy sportowe buty. Z porwanych sieci rybackich – plecaki, paski, a nawet tkaniny do odzieży technicznej. Pojawiają się też projekty, w których materiałem bazowym stają się… worki po cemencie – wytrzymałe, wodoodporne i z charakterystycznym nadrukiem. Po odpowiedniej obróbce zmieniają się w nerki, plecaki albo torby na zakupy.
W tych przedmiotach mniej chodzi o estetykę, a bardziej o historię, którą niosą – i o pomysłowość, która pozwala odpadom wrócić do obiegu.
Śmieci to obecnie problem. Działaj, aby mogły zyskać drugie życie
Recykling to nie tylko kwestia przepisów. To zmiana myślenia o tym, co „wartościowe”. Przez lata śmieci traktowaliśmy jako coś, czego trzeba się pozbyć. Dziś zaczynamy widzieć w nich potencjał.
Tym bardziej, że Europa stawia poprzeczkę coraz wyżej. Do 2035 roku każdy kraj UE ma osiągnąć 65% recyklingu odpadów komunalnych. W Polsce jesteśmy mniej więcej w dwóch trzecich drogi – według danych Eurostatu recyklingujemy ok. 42% odpadów komunalnych.
Ale nie wszystko zależy od systemu. Wiele zależy od nas – od decyzji, które podejmujemy codziennie. Czy wyrzucić olej po smażeniu do zlewu, czy do Olejomatu. Czy wyrzucić starą koszulkę, czy oddać ją do zbiórki. Czy zrobić z fusów nawóz, czy wysłać je w czarnym worku do spalenia.
O projekcie Olejomaty
Olejomaty to rewolucyjny system pozwalający na stworzenie na poziomie gmin, miast oraz innych jednostek organizacyjnych sieci punktów z maszynami, do których lokalna społeczność może oddawać zużyty olej spożywczy (UCO). Projekt ten przyniesie znaczący wzrost poziomu recyklingu i odzysku z odpadów na poziomie samorządowym i ogólnokrajowym. Na system ten składają się specjalne maszyny, ale także innowacyjne butelki, interaktywna aplikacja mobilna, procesy logistyczne, procesy recyklingu i raportowania, a także szeroko zakrojone działania edukacyjne i promocyjne w tym flagowy projekt EMKA Oil – „Olej zdasz, drzewko masz!”.
O firmie EMKA S.A.
EMKA S.A. to jedna z wiodących firm w Polsce zajmujących się unieszkodliwianiem odpadów medycznych i weterynaryjnych. Jej początki sięgają 1992 roku. Od 2000 roku firma specjalizuje się w odbiorze, transporcie i unieszkodliwianiu odpadów, wprowadzając nowoczesne rozwiązania technologiczne i organizacyjne, które wyznaczyły nowe standardy w branży. Dzięki innowacyjności, elastyczności oraz kompleksowemu podejściu do obsługi klienta, EMKA S.A. zdobyła reputację pioniera w gospodarce odpadami medycznymi. Doświadczony zespół i wysoki poziom serwisu sprawiają, że firma nie tylko spełnia, ale często przewyższa oczekiwania klientów, przyczyniając się do zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska. Bazując na doświadczeniu w branży odpadów, firma rozszerzyła swoją działalność o odpady warsztatowe, oferując kompleksową obsługę warsztatów samochodowych w zakresie odbioru, transportu i unieszkodliwiania odpadów.