Za nami Blue Monday, czyli wprowadzone przez brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla, określenie najbardziej depresyjnego dnia w roku, przypadającego rokrocznie w trzeci poniedziałek stycznia. Jak wynika z danych Conperio, największej polskiej firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowych, w ostatnich trzech latach (2021-2023) tego dnia odnotowywane są wzrosty wskaźników pobieranych „L4”. Nie wszyscy pracownicy wykorzystują jednak zwolnienia lekarskie w sposób uczciwy.
Blue Monday odzwierciedla nastroje pracowników?
Ekspert rynku pracy Mikołaj Zając, prezes firmy Conperio, która przeprowadza blisko 40 tys. kontroli zwolnień chorobowych rocznie wskazuje, że poniedziałki są zazwyczaj dniem tygodnia, w którym wskaźniki pobieranych „L4” w przedsiębiorstwach wzrastają.
– Pracownicy często wyjeżdżają, przedłużają sobie weekend lub biorą popularne w naszym kraju, tak zwane „kacowe”. Z naszych danych wynika, że pomiędzy 2021, a 2023 rokiem nastąpił ponad 100% wzrost jeżeli chodzi o pobieranie „L4” w Blue Monday. Związane jest to na pewno z ogólnymi wzrostami liczby zwolnień lekarskich w ciągu roku. Dane te mogą oznaczać także, że hasło Blue Monday dodatkowo wpływa negatywnie na samopoczucie pracowników i skłania ich do pozostania w domu – wyjaśnia Mikołaj Zając.
Zmęczeni, zestresowani, ale i… kantujący na „L4”
Polacy zmagają się z permanentnym stresem oraz depresją, która stała się chorobą cywilizacyjną XXI wieku. Dane ZUS pokazują, że w całym 2022 roku lekarze psychiatrzy wystawili w naszym kraju niemal 1,3 mln zwolnień z powodu zaburzeń psychicznych.
Niestety, w dalszym ciągu spora grupa pracowników wykorzystuje tego typu zwolnienia w sposób nieuczciwy, a dodatkowo w procederze często udział biorą sami lekarze. Przykładem jest sytuacja pracodawcy z województwa zachodniopomorskiego, który zauważył znaczny wzrost wskaźnika absencji chorobowej w swoim przedsiębiorstwie. W szczególności zaniepokoiły go długotrwałe zwolnienia, które były często wystawiane przez jedną szczecińską doktor specjalizującą się w dziedzinie psychiatrii.
– Przez rok lekarka wystawiła pracownikom tego zakładu blisko 200 zwolnień. Pracodawca podjął kroki mające na celu sprawdzenie prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich. Kontrola bardzo szybko wykazała, że znaczna część pracowników dopuściła się nadużyć. Będąc na „L4” wyjeżdżali za granicę, podejmowali inną pracę zarobkową, uczestniczyli w imprezach publicznych czy wielokrotnie nie zastawano ich w miejscach zamieszkania, pod adresami wskazanymi na drukach zwolnień chorobowych – mówi Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Niezwykle trudna weryfikacja zwolnień od psychiatry
Z danych WHO wynika, że do 2030 roku depresja może stać się najczęściej występującą chorobą na świecie. Jak wskazuje Mikołaj Zając, weryfikacja zasadności tego typu zwolnień chorobowych jest w praktyce wyjątkowo trudna.
– To oczywiście za sprawą wysokiej złożoności chorób psychicznych oraz trudność w ocenie zachowania kontrolowanego, ustalenia, co w jego zachowaniu jest normą, a co nie. Otwartym pozostaje zatem pytanie, jaki odsetek zwolnień psychiatrycznych w ciągu roku jest nieuzasadniony, a co za tym idzie – wykorzystywany przez pracowników w sposób nieuczciwy – podsumowuje Mikołaj Zając, prezes Conperio.