Wojna na cła zachwiała rynkiem 
kryptowalut. Branża z niepokojem czeka 
na kolejne ruchy Trumpa

Rynek kryptowalut odnotował blisko 20% spadek w pierwszy weekend lutego. Wprowadzenie ceł przez USA na import z Kanady, Meksyku i Chin spowodowało 7% obniżkę ceny BTC i stratę ponad 10 tys. USD wartości. ETH doświadczyło korekty przekraczającej 20%. Jeśli kolejne tego typu działania obejmą UE i będą równie dotkliwe, to bitcoin może zanotować obniżkę o ponad 20% w stosunku do swoich szczytów. Niestabilna polityka Donalda Trumpa skłania inwestorów do bezpieczniejszych aktywów. Jednocześnie administracja USA dąży do stworzenia rezerwy BTC, a otoczenie Trumpa aktywnie inwestuje w kryptowaluty. To może wpłynąć na wyższe wyceny. Eksperci z Ari10 uważają, że jesteśmy wciąż przed falą dynamicznych wzrostów, która nastąpi w najbliższych kilku tygodniach. Bitcoin może pobić dotychczasowe rekordy, a wówczas podążyłaby za nim reszta kryptowalut. Alternatywnie, jeśli presja celna się nasili, możliwe są lokalne dołki poniżej 90 tys. USD na bitcoinie.

Cła blokują kryptowaluty

Decyzja administracji Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na import z Kanady, Meksyku i Chin wywołała istotne wstrząsy na rynkach finansowych. Bitcoin zanotował 7% spadek, co jest stosunkowo łagodnym wynikiem w porównaniu z innymi kryptowalutami, takimi jak solana, ethereum i XRP, które straciły w ciągu doby nawet 20%. Najmocniej ucierpiały projekty o niskiej płynności. W ciągu kilku godzin utraciły znaczną część wartości. Po dwóch tygodniach od tych wydarzeń wyceny się unormowały, jednak znacząco hamują wzrosty na rynku. To przekłada się na nastroje inwestorów, które są najgorsze od momentu wyborów w Stanach Zjednoczonych.

– Rynek kryptowalut jest szczególnie wrażliwy na niepewność, zwłaszcza gdy dotyczy ona globalnych napięć gospodarczych. Wahania, jakie widzieliśmy w ostatnich dniach, to efekt reakcji inwestorów na kolejne nieprzewidywalne decyzje polityczne. Chwilowe zawieszenie ceł dla Kanady i Meksyku doprowadziło do częściowego odbicia. Jednak sytuacja ta ponownie pokazała, jak ważne jest śledzenie światowych wydarzeń makroekonomicznych w kontekście kryptowalut. Jeśli kolejne decyzje o nakładaniu ceł na UE będą przypominały te z początku lutego, to bitcoin może stracić, podobnie jak reszta rynku, nawet przeszło 20% w stosunku do swoich szczytów – mówi Mateusz Kara, prawnik i CEO w Ari10.

W lutym 2025 roku Donald Trump podpisał rozporządzenie wprowadzające tzw. cła wzajemne, mające na celu zrównanie stawek celnych USA z obowiązującymi u partnerów handlowych. Decyzja ta dotknie również Unię Europejską, co budzi obawy o zaostrzenie globalnych napięć handlowych. – Z tej perspektywy kluczowe będzie określenie, co będzie objęte cłami i które kraje – według administracji Trumpa – prowadzą negatywną dla USA politykę cen. Wtedy możemy spodziewać się większych zawirowań i wahań, choć – jak wiemy – bilans niekorzystny będzie głównie z Chinami, Meksykiem oraz Unią Europejską – przekonuje CEO w Ari10.

Wzrost niepewności gospodarczej powoduje, że inwestorzy uciekają do bardziej stabilnych aktywów, takich jak dolar amerykański czy złoto. To osłabia kryptowaluty. – Najbardziej zagrożone są altcoiny oraz projekty o niskiej płynności, które w takich momentach tracą najwięcej. Tradycyjne rynki finansowe nakładają swoiste hamulce na kryptowaluty, zwłaszcza w okresach presji gospodarczej. Nakładanie kolejnych ceł może spotkać się z kontynuacją negatywnych nastrojów. Coraz więcej inwestorów zastanawia się, czy rajd po zaprzysiężeniu Trumpa nie stracił już impetu i czy dalsza hossa na kryptowalutach jest faktycznie przesądzona. Niemniej, kluczowi gracze z rynków tradycyjnych, tacy jak Goldman Sachs czy BlackRock, stanowią istotny wyjątek, aktywnie inwestując w cyfrowe aktywa w ostatnim czasie – komentuje Izabela Mazur, COO w Ari10.

Liczą się konkrety

Rynek kryptowalut przeszedł przez pierwszy moment euforii, związany z faktem, że wracający do władzy Trump zapowiada pozytywne zmiany dla sektora. Inwestorzy liczą na to, że Trump poświęci więcej uwagi kryptowalutom i faktycznie podejmie kroki wspierające branżę, np. poprzez korzystne regulacje czy zmniejszenie nacisku na działania antykryptowalutowe ze strony regulatorów. – Jego pozytywne nastawienie jest odbierane jako potencjalny katalizator wzrostu. Jednak kolejne obietnice bez konkretnych działań mogą doprowadzić do wyprzedaży aktywów, szczególnie że decyzje o zakupie lub sprzedaży na rynku kryptowalut podejmuje się zdecydowanie szybciej – ostrzega Izabela Mazur.

Brak wyraźnych bodźców do dalszych wzrostów sprawia, że inwestorzy zaczynają realizować zyski, zwłaszcza w przypadku altcoinów. Wolumeny sprzedaży mniejszych projektów gwałtownie wzrosły, co jest typowym sygnałem ostrożności na rynku. – Finalnie jednak, w mojej opinii, jesteśmy wciąż przed falą dynamicznych wzrostów, która nastąpi w najbliższych kilku tygodniach. Szczególnie oczekiwany jest skok wartości drugiej kryptowaluty w rankingach, czyli ethereum – zauważa Mateusz Kara.

Według ekspertów z Ari10, impulsem do dalszych wzrostów może być zapowiadane przez Trumpa stworzenie rezerwy bitcoinowej. Wdrożenie tego projektu przyniosłoby długoterminowe korzyści dla całego rynku. Widać coraz bardziej skoordynowane działania administracji USA w kierunku utworzenia strategicznej rezerwy BTC, co może mieć długofalowy wpływ na globalne rynki finansowe. Równolegle na poziomie stanowym, np. w Utah, trwają prace nad lokalną rezerwą bitcoina.

– Temat zaczyna być traktowany poważnie nie tylko na szczeblu krajowym, ale i regionalnym. Jeśli te działania nabiorą tempa, USA mogą stać się, kolejnym po Salwadorze, krajem, który oficjalnie włączy BTC do swoich strategii rezerwowych. To istotny sygnał dla rynku – zarówno w kontekście adopcji kryptowalut, ich powszechnej akceptacji, jak i potencjalnych długoterminowych skutków makroekonomicznych – analizuje ekspertka z Ari10.

Chaos do opanowania

Chociaż działania Trumpa mogą wydawać się chaotyczne, nie można mu odmówić intuicji biznesowej. Jego strategia wokół kryptowalut jest pragmatyczna i nastawiona na maksymalizację zysków. Fakt, że otoczenie Trumpa aktywnie inwestuje w kryptowaluty, może sugerować, że odegrają kluczową rolę w najbliższych miesiącach. Natomiast większe zawirowania i nowe decyzje po ogłoszeniu ceł wzajemnych mogą wywoływać panikę na rynkach, a jej skala zależy od racjonalności prezydenta USA.

– Kryptowaluty, w przeciwieństwie do tradycyjnych rynków, wyceniają zmiany szybciej, co zwiększa ich zmienność, ale też wynika z mniejszej kapitalizacji rynku. Stabilizacja i przewidywalność decyzji administracji mogłyby wesprzeć wzrost rynku kryptowalut, ponieważ spokój inwestorów sprzyja jego odbudowie – zapewnia CEO Ari10.

Jeśli najbliższe tygodnie przyniosą stabilizację, BTC ma dużą szansę powrócić powyżej 100 tys. USD, a w optymistycznym scenariuszu – pobić dotychczasowe rekordy. Z kolei gwałtowne decyzje mogą wywołać kolejną falę spadków, jednak nie powinny one utrzymać się długo. Mamy więc przy tej okazji dwa dosyć skrajne przypadki, gdzie bitcoin czeka dłuższa fala wzrostów lub osiągnięcie lokalnych dołków na poziomach nawet poniżej 90 tys. USD, gdy usłyszymy kolejne kluczowe zapowiedzi nałożenia nowych ceł.

– Rynek prawdopodobnie szybko skupi BTC na niższych poziomach, podobnie jak miało to miejsce na początku lutego. Zmiany powinny być widoczne w drugiej połowie lutego, a szczególnie w marcu. Wtedy temat może nabrać mocnego wiatru w żagle, a jeśli rynek dostrzeże w tym realne wsparcie instytucjonalne, może to być katalizator dla kolejnej fali wzrostów wartości kryptowalut – podsumowuje Izabela Mazur.

ARI10
istnieje na rynku od 2017 roku i spaja ze sobą produkty z zakresu wymiany kryptowalut. Poza Cryptoterminalem, który jest franczyzą kantoru kryptowalutowego, w swojej ofercie posiada kantor online do prostej wymiany kryptowalut w Internecie, a także bramkę płatniczą krypto Ari10 Gateway, pozwalającą kupować cyfrowe aktywa za pomocą prostego i intuicyjnego widgetu.