Unia Europejska to dla rolników więcej korzyści niż strat

 

Wejście Polski do Unii Europejskiej – w tym dla polskiego rolnictwa – to dziejowa i historyczna szansa. Dostaliśmy się w krąg kultury cywilizacji zachodniej, wyrwaliśmy się z jarzma wschodniego. Dzisiaj Polska bardzo mocno rozpycha się w Unii Europejskiej i buduje swoją pozycję, swoje miejsce. Robią to także rolnicy i przedsiębiorcy. Ale wiele też trzeba zmienić. Obecnie dochodzi do takich zjawisk, że konsumenci w całej Unii Europejskiej płacą za produkty żywnościowe coraz więcej, a finalnie udział rolników w tych produktach, które się znajdują na półce sklepowej, jest coraz mniejszy. Te nożyce się rozwierają – więc po tym względem musi nastąpić ewidentnie rewizja wspólnej polityki rolnej, ale także innych polityk, które niestety dzisiaj na zbyt wiele pozwalają dużym konglomeratom handlowym, biznesowym, przetwórczym. One wykorzystują słabego, niezorganizowanego, drobnego rolnika europejskiego – bo taki typ prowadzenia działalności rolniczej dominuje w Europie. Natomiast trzeba pamiętać, że Unia Europejska to rynek ponad 500 milionów konsumentów, bogatych konsumentów – więc nie trzeba walczyć z Komisją Europejską, ale siedząc tam przy stole dyskutować na argumenty, próbować przeforsować rozwiązania, które są korzystne, a przede wszystkim prowadzić dialog i być pełnoprawnym uczestnikiem tego dialogu. Nie można siedzieć na sali, gdzie trwa dyskusja na temat rolnictwa w ostatnim rzędzie i się nie odzywać albo nawet być poza salą.

 

 

– Słyszę coraz częściej głosy mówiące o tym, że nasze członkostwo w Unii Europejskiej to więcej zagrożeń, niż szans, więcej strat niż korzyści. Ja tych głosów absolutnie nie rozumiem. One często są wypowiadane również przez polityków, ale odnoszę wrażenie, że szczególnie wtedy, kiedy nie radzą oni sobie z problemami – gdy nie radzą sobie z rozwiązaniem trudnych sytuacji, które są w Polsce – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Najpierw formułują wobec Komisji Europejskiej czy instytucji unijnych oczekiwania niemożliwe do spełnienia, a później mają pretensje, że te oczekiwania nie spełniają się. Jest tak chociażby w kilku kwestiach – w ochronie środowiska, wytwarzaniu energii czy w rolnictwie. Próbuje się wielu polskim rolnikom wmówić, że przyczyną osiągania niskich cen za produkty jest nasze członkostwo w Unii Europejskiej. To jest oczywiście nieprawda. Natomiast nie oznacza to oczywiście, że wiele polityk europejskich nie powinno się zmienić. Dzisiaj bezwzględnie trzeba zmienić na tyle politykę rolną Unii Europejskiej, żeby rolnicy mogli uzyskiwać większe dochody ze sprzedaży produktów, które wytwarzają w gospodarstwie. Niekoniecznie system dopłat, rekompensowania strat jest dobrym systemem. Powinniśmy wzmocnić pozycję rolnika na rynku wobec sieci handlowej, wobec importerów, wobec przetwórców – którzy bardzo często wykorzystując swoją bardzo silną pozycję monopolistyczną na rynku i narzucają rolnikom niskie ceny. Unia Europejska, o czym ja się też przekonałem, to jest taki system, gdzie trzeba dyskutować na argumenty – pokazywać korzyści nie tylko swoje, ale także innych uczestników tego systemu, wypracować wspólne stanowisko i się do niego dostosować – a nie tylko walić pięściami w stół. Więc jeżeli będziemy prowadzić właściwą politykę wobec Unii Europejskiej – to przekonamy też dzisiaj wątpiących polskich rolników, że tak naprawdę nasze członkostwo w Unii Europejskiej ma więcej zalet, więcej korzyści, niż strat i utraconych szans. I do takiej merytorycznej dyskusji namawiam wszystkich. Nie straszmy Unii Europejską – tylko prowadźmy w niej, nie wobec niej, mądrą politykę. Wtedy uda nam się zmierzyć z trudną sytuacją i skorzystać także na proponowanych zmianach, jak chociażby budzący wiele wątpliwości europejski Zielony Ład – apeluje Maliszewski.