Większość dorosłych Polaków uważa, że nowy rząd powinien ułatwić badania z użyciem substancji psychodelicznych w kontekście stricte medycznym, które w przyszłości mogłyby pomóc w leczeniu chorób psychicznych i neurodegeneracyjnych. Opowiada się za tym 65,5% ankietowanych, a wśród nich przeważają osoby z wyższym wykształceniem. Tylko 11,3% rodaków jest odmiennego zdania. I w tej grupie absolutni przeciwnicy stanowią zaledwie 3,4%. Negatywnie nastwieni Polacy zazwyczaj mają wykształcenie średnie lub zasadnicze zawodowe. Natomiast 23,2% respondentów pozostaje niezdecydowanych. Autorzy raportu podkreślają, że mimo społecznego poparcia, obecny stan prawny nie sprzyja rozwojowi ww. badań, które mogłyby pomóc m.in. osobom cierpiącym z powodu depresji, uzależnień, a także chorym na Parkinsona czy Alzheimera.
Jak wynika z najnowszego sondażu UCE RESEARCH, 65,5% dorosłych Polaków uważa, że nowy rząd powinien ułatwić badania z użyciem substancji psychodelicznych w kontekście stricte medycznym, które w przyszłości mogłyby pomóc w leczeniu np. zaburzeń psychicznych, depresji, uzależnień, a także choroby Parkinsona czy Alzheimera. Wśród tych osób raczej na tak jest 41,8%, a zdecydowane poparcie wyraża 23,7%.
– Ten wynik wyraźnie wskazuje, że rośnie zainteresowanie dla badań nad substancjami psychodelicznymi. Wzrost ten może być napędzany świadomością niewydolności służby zdrowia wobec narastających problemów psychicznych. Może też być efektem zainteresowania innowacyjnymi metodami terapii, zwłaszcza w przypadku chorób, których leczenie dotychczas jest bardzo trudne. Wciąż jednak społeczeństwo podchodzi do tego tematu ostrożnie, o czym świadczy fakt, że ponad 40% jest raczej na tak. Respondenci mogą rozumieć potencjalne korzyści, ale jednocześnie mieć świadomość ryzyka i konieczności przeprowadzenia dokładniejszego rozeznania – mówi Aleksandra Maciejewicz, współautorka badania z ONDARE legal/business hub.
Autorzy raportu przewidują, że poparcie dla badań nad substancjami psychodelicznymi w kontekście stricte medycznym raczej będzie wzrastać niż maleć. Edukacja publiczna i popularyzacja wiedzy naukowej mogą się do tego przyczynić. W miarę rozwoju i publikacji badań naukowych na temat substancji psychodelicznych coraz więcej osób będzie miało dostęp do informacji o ich potencjalnych korzyściach terapeutycznych. I jeżeli trwające obecnie badania nad psychodelikami przyniosą kolejne pozytywne wyniki w leczeniu chorób takich, jak depresja, PTSD, uzależnienia czy choroby neurodegeneracyjne, to prawdopodobnie więcej osób przekona się do ich wartości.
– Trudno jednak o znaczące postępy prac badawczych, jeśli na drodze stoją restrykcje prawne. Zmiany w prawodawstwie, zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym, mogą ułatwić prowadzenie badań nad psychodelikami. Jeśli państwa zaczną normalizować przepisy dotyczące badań nad substancjami psychodelicznymi, może to przyczynić się do wzrostu ich akceptacji. Jednak w tym miejscu trzeba koniecznie zaznaczyć, że cały czas mówimy tutaj o wykorzystaniu medycznym, a nie rekreacyjnym – podkreśla Aleksandra Maciejewicz.
Ekspertka przekonuje, że nowy rząd powinien rozmawiać o dokonaniu zmian w polityce i prawodawstwie dotyczących substancji psychodelicznych i badań nad nimi, zanim jeszcze społeczeństwo zacznie wywierać na to presję. Skuteczne leczenie chorób psychicznych i wsparcie w terapii chorób neurodegeneracyjnych może znacząco zmniejszyć obciążenie systemu zdrowia i poprawić jakość życia pacjentów. Mówiąc o poprawie jakości życia pacjentów, warto wspomnieć też o zastosowaniu terapii substancjami psychodelicznymi u osób terminalnie chorych, co jest możliwe np. w Kanadzie. To jest szczególnie istotne w obliczu rosnącej liczby osób cierpiących na ww. schorzenia. Ponadto rozwój nowych terapii medycznych mógłby przynieść korzyści ekonomiczne, takie jak nowe miejsca pracy i innowacje w sektorze biotechnologii i farmacji. Na arenie międzynarodowej wzmocniłoby to pozycję Polski jako kraju zaangażowanego w badania medyczne.
– Obecnie na tle światowym Polska pozostaje w tyle pod względem badań nad ww. substancjami. Szansa na to, że będą one szerzej prowadzone w naszym kraju, zależy od wielu czynników, w tym od zmian w polityce, postępu naukowego, społecznej akceptacji i dostępności finansowania – mówi ekspertka z ONDARE legal/business hub.
Gdyby w Polsce rozpoczęto prowadzenie badań nad substancjami psychodelicznymi na szerszą skalę, proces ten wymagałby starannego planowania i wdrożenia, aby przede wszystkim zapewnić jego etyczność i bezpieczeństwo. Konieczne byłoby opracowanie i wdrożenie szczegółowych protokołów badawczych, metod administracji substancji, kryteriów doboru uczestników, monitoringu skutków ubocznych i innych ważnych zmiennych. Takie protokoły już powstają na szczeblu unijnym oraz w krajach będących poza UE.
– Obecne podejście władz do ww. tematu wydaje się być dość ostrożne, a powinno być zrównoważone, otwarte na nowe odkrycia, a jednocześnie odpowiedzialne i bezpieczne. Kluczowe dla zmiany jest gromadzenie solidnych danych naukowych. Potrzeba też ewolucji międzynarodowych standardów i rekomendacji. Prowadzenie badań nad psychodelikami w Polsce oczywiście wiązałoby się z licznymi wyzwaniami, ale też z dużym potencjałem w zakresie rozwoju medycyny. Z kolei wg opublikowanego w tym roku w Scientific Reports badania, ok. 19 proc. Polaków i Polek, czyli niemal co piąty obywatel, ma objawy zespołu stresu pourazowego. To znacznie więcej niż średnia światowa. A jest to tylko jedno z zaburzeń, w których terapii pomagają substancje psychodeliczne – alarmuje Aleksandra Maciejewicz.
Ponadto sondaż wykazał, że zwolennikami ułatwienia przez rząd badań z użyciem substancji psychodelicznych w kontekście stricte medycznym przeważnie są osoby w wieku 18-24 lat oraz 65-74 lat. Głównie są to rodacy z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. ludności oraz powyżej 500 tys. mieszkańców. Poparcie dla ww. rozwiązania najczęściej wyrażają Polacy z wyższym wykształceniem.
– Zainteresowanie badaniami nad substancjami psychodelicznymi wśród ww. grup demograficznych może odzwierciedlać kilka trendów społecznych i kulturowych. I tak młodzi ludzie przeważnie są otwarci na nowe idee. Często są najlepiej zaznajomieni z najnowszymi badaniami i trendami zdrowotnymi, dzięki łatwemu dostępowi do informacji online, w mediach społecznościowych i mnogości różnych konferencji oraz spotkań networkingowych. Z kolei seniorzy, którzy doświadczyli ograniczeń tradycyjnej medycyny, mogą być otwarci na nowe formy terapii, szczególnie obiecujące pomoc w schorzeniach związanych z wiekiem, takich jak choroba Alzheimera czy Parkinsona – wyjaśnia Maciejewicz.
Według autorów raportu, mieszkańcy większych miast mają zazwyczaj lepszy dostęp do różnorodnych źródeł informacji i są bardziej otwarci na nowe trendy w medycynie oraz naukach o zdrowiu. Natomiast osoby z wykształceniem wyższym mogą lepiej rozumieć badania naukowe i być bardziej skłonne do akceptacji tego typu odkryć. Do tego umiejętność krytycznego myślenia pozwala na bardziej świadome podejście do nowych metod leczenia.
– To, że głównie młodsze i starsze pokolenia, mieszkańcy większych miast oraz osoby z wyższym wykształceniem są zwolennikami badań nad psychodelikami, świadczy o zmianie postaw społecznych i rosnącej świadomości na temat potencjalnych korzyści medycznych tych substancji. Wskazuje to także na dywersyfikację podejść do zdrowia i leczenia w różnych grupach społecznych, co może wynikać z różnic w dostępie do informacji, a także z osobistych doświadczeń z tradycyjnym systemem opieki zdrowotnej – analizuje ekspertka.
Tylko 11,3% uczestników sondażu uważa, że rząd nie powinien ułatwiać prowadzenia badań z użyciem substancji psychodelicznych w kontekście stricte medycznym. Wśród nich 7,9% jest raczej na nie, a 3,4% jest zdecydowanych.
– Niektóre osoby mogą obawiać się, że badania nad psychodelikami otworzą drogę do nadużyć tych substancji. Przeciwnicy ww. rozwiązania mogą też mieć wątpliwości co do ich bezpieczeństwa. Możliwe, że część respondentów nie jest wystarczająco poinformowana o potencjalnych korzyściach medycznych. Dlatego skupiają się one bardziej na ich negatywnych konotacjach. Wreszcie w niektórych grupach społecznych nadal istnieje silny społeczny stygmat związany z używaniem substancji psychodelicznych, co może przekładać się na opór wobec ich badania i stosowania medycznego – stwierdza ekspertka z ONDARE legal/business hub.
Badanie pokazuje też, że największymi przeciwnikami ww. rozwiązania są przeważnie Polacy w wieku 35-54 lat. Głównie pochodzą oni z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. ludności oraz od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców, ale także ze wsi i miast mających do 5 tys. osób. Najczęściej posiadają wykształcenie średnie lub zasadnicze zawodowe.
– Poglądy osób w wieku 35-54 lat, mieszkańców mniejszych miejscowości i Polaków z wykształceniem średnim lub zawodowym mogą odzwierciedlać różnice w dostępie do informacji, kulturowe i pokoleniowe postawy, a także osobiste obawy związane z bezpieczeństwem. Odpowiedzialność rodzinna, a także mniejsza otwartość na nowe metody leczenia mogą również odgrywać rolę w kształtowaniu tych przekonań – tłumaczy Aleksandra Maciejewicz.
Według sondażu, 23,2% respondentów nie wiedziało, jak odpowiedzieć na pytanie dotyczące badań nad substancjami psychodelicznymi. Jak podsumowuje ekspertka, obecny poziom niezdecydowania wśród respondentów może wynikać z braku dostatecznej wiedzy lub z mieszanych informacji nt. substancji psychodelicznych. W przyszłości, w miarę rozwoju badań i edukacji, liczba osób niemających opinii na ww. temat może jednak zmaleć, co pozwoli na bardziej świadome podejście do tego tematu w społeczeństwie.
***
Opis metody badawczej
Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH we współpracy z ONDARE legal/business hub na próbie 1031 dorosłych Polaków.