Wielu właścicieli komputerów Mac uważa, że ich sprzęt nie potrzebuje pakietu ochronnego. Jednak urządzenia Apple’a, podobnie jak konkurencyjne produkty, wymagają solidnej ochrony.
Wśród użytkowników sprzętu z nadgryzionym jabłuszkiem krąży kilka mitów dotyczących bezpieczeństwa. Uważa się, że urządzenia Apple’a są z natury bezpieczne i odporne na działanie złośliwego oprogramowania, w tym również ransomware’u. Jednak ich użytkownicy nie mogą spać spokojnie, choć herezją byłoby twierdzenie, że właściciel MacBooka jest tak samo narażony na cyberataki jak użytkownik komputera z systemem Windows.
Według danych AV-TEST, niezależnego laboratorium testującego oprogramowanie bezpieczeństwa, w 2022 roku wykryto blisko 70 milionów próbek szkodliwego oprogramowania na platformę Windows, a na macOS zaledwie 12 tysięcy. Tak duże dysproporcje biorą się z udziałów w rynku poszczególnych systemów operacyjnych dla pecetów. W Polsce zdecydowanie dominuje Windows z udziałem 82,5 %, drugą pozycję zajmuje macOS (9,5 %) oraz Linux (8 %). Światowe tendencje przedstawiają się podobnie. W związku z tym trudno się dziwić, że cyberprzestępcy koncentrują swoją uwagę na urządzeniach pracujących pod kontrolą popularnych „okienek”.
- Wprawdzie komputery Mac są rzadziej hakowane niż komputery stacjonarne z systemem operacyjnym Windows, ale ich użytkownicy powinni być czujni. Właściciele sprzętu Apple’a zazwyczaj są dobrze sytuowani, stąd skupiają na sobie uwagę hakerów. Dlatego zalecamy im nie tylko przestrzeganie zasad cyberhigieny, ale też stosowanie dodatkowych zabezpieczeń dla komputerów z nadgryzionym jabłuszkiem – doradza Robert Dziemianko, Marketing Manager w G DATA Software.
Jak pokazują różnego rodzaju statystyki liczba cyberataków wymierzonych w komputery MacBook sukcesywnie rośnie. Na przykład według danych Accenture począwszy od 2019 roku wzrosła aż dziesięciokrotnie, przy czym większość incydentów miała miejsce w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
Warto w tym miejscu wspomnieć o oprogramowaniu EvilQuest, które pojawiło się po raz pierwszy w 2020 roku i nadal atakuje komputery Mac. Nowsze wersje, poza szyfrowaniem plików, oferują dodatkowe możliwości, takie jak na przykład rejestracja naciśnięć klawiszy.
– Jedną z ulubionych metod stosowanych przez cyberprzestępców jest phishing. Adresaci wiadomości są nakłaniani do pobrania złośliwego pliku lub kliknięcie linku prowadzącego do spreparowanej przez hakerów strony internetowej. Często połykają haczyk i pobierają malware lub przekazują napastnikom wrażliwe dane. Oszustwa te działają bez względu na system używany do interakcji z fałszywą witryną, a ofiarami mogą zostać zarówno właściciele komputerów z Windowsem, jak i macOS-em. – tłumaczy Robert Dziemianko.
Dodatkowa ochrona dla Maca
Komputery Mac posiadają wbudowane środki bezpieczeństwa, takie jak GateKeeper czy XProtect. Pierwszy z wymienionych wyświetla ostrzeżenia przy próbie otwarcia oprogramowania niecertyfikowanego przez Apple. Natomiast XProtect jest antywirusem zintegrowanym z systemem macOS, który na podstawie sygnatur wykrywa złośliwe oprogramowanie i uczy się rozpoznawać nowe zagrożenia.
Autorskie zabezpieczenia Apple’a do pewnego stopnia chronią komputer, aczkolwiek ustępują pod względem funkcjonalności komercyjnym antywirusom.
Najważniejsi dostawcy oprogramowania antywirusowego, w tym między innymi G DATA, oferują produkty specyficzne dla komputerów Apple’a, uwzględniając unikalne cechy systemu operacyjnego macOS. Oprogramowanie wykrywa i usuwa w czasie rzeczywistym z systemu wszystkie rodzaje złośliwego oprogramowania, takie jak wirusy, oprogramowanie szpiegujące, trojany, keyloggery i adware. Poza tym chroni przed phishingiem poprzez blokowanie fałszywych i niebezpiecznych witryn internetowych, uniemożliwiając napastnikom przechwytywanie wrażliwych danych osobowych.
Specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa zalecają użytkownikom aktualizację urządzeń Apple’a. Zresztą producent systematycznie wydaje różnego rodzaju poprawki usuwające luki w zabezpieczeniach. Wprawdzie wiele osób beztrosko podchodzi do tej kwestii, ale warto poświęcić kilka chwil na tę czynność. Znamienny jest tutaj przypadek luki bezpieczeństwa ForcedEntry pozwalającej na aktywację na iPhonie szpiegowskiego programu Pegasus. Badacze z Citizen Lab odkryli, że taka sama podatność występowała w macOS.
– Komputer Mac z przestarzałym systemem operacyjnym, niezawierający poprawek bezpieczeństwa może być bardziej narażony na infekcję złośliwym oprogramowaniem niż pecet pracujący pod kontrolą najnowszego, zaktualizowanego systemu Windows – podkreśla Robert Dziemianko.
Użytkownicy Maców mogą żyć dalej w przekonaniu, że hakerzy nimi się nie interesują, a ich sprzęt jest idealnie zabezpieczony i nie wymaga dodatkowej ochrony. Ale jest też druga opcja – systematyczne aktualizacje i zakup specjalistycznego antywirusa. Większość ekspertów rekomenduje wybór drugiego wariantu.
——-
www.GDATA.pl