Lubelska firma zawiesza działalność, 160 pracowników nie otrzymało pensji. Zarząd apeluje o zdjęcie sankcji ze spółki

Po nałożeniu sankcji na mającą swoją siedzibę w Lublinie spółkę Sulzer, ta podjęła decyzję o zawieszeniu działalności. Zatrudnione w niej osoby nie otrzymały pensji. Firma stara się o zmianę decyzji rządu.

Zlokalizowana przy ul. Mełgiewskiej 76a w Lublinie spółka Sulzer Turbo Services Poland podjęła decyzję o zawieszeniu swojej działalności. Firma nie ukrywa, że jest to skutek objęcia jej przez polski rząd sankcjami. Pod koniec kwietnia zamrożone zostały wszystkie posiadane przez nią środki finansowe i zasoby gospodarcze, oraz zakazano udostępniania jej jakichkolwiek środków finansowych. Dodatkowo firma ma zakaz świadomego i umyślnego udziału w działaniach, których celem lub skutkiem jest ominięcie nałożonych na nią sankcji. Została też wykluczona z możliwości startowania w przetargach i konkursach dotyczących zamówień publicznych.

(fot. Sulzer)

Jak podkreślał wtedy szef MSWiA Mariusz Kamiński, sankcje mają na celu jeszcze skuteczniejsze uderzenie w rosyjską gospodarkę. W tym przypadku chodzi o to, aby Rosja docelowo nie była w stanie prowadzić wojny w Ukrainie. W tym przypadku chodzi o Victora Vekselberga. Ten rosyjski oligarcha i przyjaciel Władimira Putina jest głównym udziałowcem Sulzer Turbo Services Poland.

Zarząd spółki wyjaśnia jednak, że sankcje nałożone przez polski rząd są dla niej krzywdzące. Wskazuje bowiem, że Sulzer jeszcze w 2018 roku zamroził aktywa Vekselberga. Firma jasno wyraziła również swoje stanowisko wobec agresji Rosji na Ukrainę, jak też cały czas wspiera ukraińskich uchodźców. Do tej pory przekazała na ich rzecz ponad 1,4 mln złotych oraz organizowała zbiórki rzeczowe. W działania zaangażowali się również pracownicy firm ze Szwajcarii i Niemiec. Dzięki przeprowadzonym wspólnie zbiórkom przekazano obywatelom Ukrainy w Polsce niemal 5 tysięcy produktów pierwszej potrzeby, wśród których znalazły się m.in. koce, naczynia kuchenne czy śpiwory. Co więcej Polska ma być jedynym krajem, w którym Sulzer został wpisany na listę sankcyjną.

– Jesteśmy niezwykle rozczarowani decyzją polskiego rządu o objęciu sankcjami naszych podmiotów. Zależy nam na dalszych rozmowach, mających na celu przekonanie polskich władz do zmiany decyzji. Sulzer jest firmą cieszącą się zaufaniem zarówno pracowników, jak i partnerów biznesowych nie tylko w Polsce ale i w wielu innych krajach. Zrobiliśmy dużo dla polepszania bytu polskiego społeczeństwa. Aktualnie jednak, ze względu na sankcje, nie jesteśmy w stanie wypłacić pensji naszym pracownikom ani opłacić kontrahentów. Liczymy na to, że polski rząd zrozumie przedstawione fakty, negatywny wpływ nałożonych sankcji na pracowników oraz uczestników naszego łańcucha dostaw i zrewiduje swoją decyzję – tłumaczy prezes Sulzer, Frédéric Lalanne.

Jak ustaliliśmy, pensji za kwiecień nie otrzymało ok. 160 pracowników spółki. Jednak to nie wszystko. Podobna sytuacja ma miejsce w warszawskim oddziale firmy. Łącznie jest to ponad 190 osób.

Obecnie firma prowadzi rozmowy z przedstawicielami rządu z nadzieją, że zostanie usunięta z listy sankcyjnej. Przedstawiła już dokumenty potwierdzające brak kontroli Vekselberga nad spółką. Wskazuje w nich, że od kwietnia 2018 roku, po tym kiedy Rosja dokonała aneksji Krymu, doszło do zrzeczenia się praw ekonomicznych do firmy Sulzer przez Vekselberga. Do dnia dzisiejszego nie może on prowadzić obrotu akcjami Sulzer bez zgody OFAC oraz nie otrzymuje dywidend z tytułu posiadanych w nich udziałów.