Idzie odbicie w handlu. Rośnie częstotliwość odwiedzin. Ruch w sklepach też jest na plusie

Obserwacja zachowań ponad 360 tys. konsumentów wykazała, że w I kwartale br. o 15% rdr. wzrosła częstotliwość odwiedzania dyskontów, hipermarketów i supermarketów. W relacji rocznej ruch zwiększył się o prawie 9%. Do tego o ponad 15% rdr. wydłużył się średni łączny czas poświęcany na zakupy. Z kolei nie zmieniły się udziały poszczególnych formatów w rynku, na którym nadal dominują dyskonty. Ok. 92% wszystkich shopperów odwiedziło je przynajmniej raz w analizowanym okresie br. Eksperci nie są tym zaskoczeni i przewidują, że dyskonty dalej będą dominować na rynku w tej kwestii.

Częstsze wizyty i większy ruch

W I kwartale br. w placówkach dyskontów, supermarketów i hipermarketów aż o 15% rdr. wzrosła średnia liczba wizyt przypadająca na jednego shoppera. Ruch na całym tym rynku zwiększył się o 8,8% rdr. Tak wykazała analiza wykonana przez firmę technologiczną Proxi.cloud. Łącznie poddano obserwacji blisko 364 tys. konsumentów i 13,5 tys. sklepów należących do trzech największych na rynku formatów handlowych.

– Te dane nie są żadnym zaskoczeniem. Polacy, zaciskając pasa w trudnych ekonomicznie czasach, coraz częściej szukają najlepszych cenowo ofert. Wskazują na to też wyniki różnego rodzaju sondaży, w których nawet 80% shopperów deklaruje taką potrzebę – mówi Michał Rosiak z Proxi.cloud.

Ponadto analiza wykazała, że nastąpił zauważalny wzrost średniej częstotliwości wizyt w sklepach, przypadającej na jednego konsumenta, co również mogło wpłynąć na większy ruch. W porównaniu do I kwartału ub.r. zwiększył się też łączny czas poświęcany na zakupy. Ostatnio konsumenci spędzili w sumie średnio o 15,1% więcej czasu w ww. sklepach niż przed rokiem.

– W miarę jak konsumenci stają się coraz bardziej świadomi jakości produktów i własnych wydatków, mogą częściej odwiedzać sklepy w celu porównywania cen, poszukiwania promocji i ofert specjalnych oraz planowania zakupów w oparciu o obecny budżet. Klienci mogą też dłużej przebywać w placówkach w poszukiwaniu okazji do oszczędzania, takich jak np. wyprzedaże. Zwiększenie czasu spędzanego na zakupach ma szansę wpłynąć na wzrost sprzedaży. Jednak może również wiązać się z wyższymi kosztami obsługi klientów, co może wpłynąć na marże i zyski netto. Ostateczne wyniki finansowe sieci handlowych będą zależały od wielu czynników – stwierdza dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego.

Dyskonty ciągle bezkonkurencyjne

Co ciekawe, udziały poszczególnych formatów w łącznym ruchu pozostały praktycznie niezmienne w ujęciu rok do roku. Jak podkreśla Miłosz Sojka z Proxi.cloud, nieustannie dominują dyskonty, ponieważ wygrywają poziomem cen, ofertą i bliską klientowi lokalizacją. Umożliwiają zrealizowanie niemal całego koszyka zakupowego w jednym miejscu, np. w drodze z pracy do domu. Ponadto prowadzą intensywną komunikację reklamową, twierdząc, że są najtańsze na rynku. W praktyce nie zawsze tak jest, ale klienci przyjmują taką retorykę. Z analizy jasno wynika, że ok. 92% wszystkich konsumentów odwiedziło dyskonty przynajmniej raz w badanym okresie br.

– Rynek detaliczny w Polsce jest dojrzały. Świadczą o tym takie jego cechy, jak zaostrzona konkurencja, zmieniające się trendy konsumenckie, konsolidacja, rosnąca wrażliwość cenowa nabywców oraz duże zróżnicowanie formatów detalicznych i ich ofert. To jest główna przyczyna niezmiennie wysokiego udziału dyskontów w badanym okresie – wyjaśnia dr Tkaczyk.

Według analizy, hipermarkety wykazały nieznaczny spadek ruchu, tj. o ok. 1%. – Przyczyną tego może być to, że starają się nadrabiać propozycją zakupów online. Chociaż nadal są jednym z najtańszych formatów na rynku, konsumenci od jakiegoś czasu wolą chodzić do mniejszych sklepów, żeby sprawniej robić zakupy. I to w głównej mierze pogrąża hipermarkety, bo cenowo dość dobrze konkurują z dyskontami. Nie sprzyja im też niska dostępność fizyczna. Często są zlokalizowane na obrzeżach miast. Polacy wolą polować na promocje w sklepach, które mają pod ręką – zauważa Michał Rosiak.

– Wraz z rozwojem rynku detalicznego klienci zaczynają preferować bardziej zróżnicowane i zindywidualizowane doświadczenia zakupowe, które często nie są dostępne w dużych sklepach. Hipermarkety przestają być konkurencyjne. Jako format znajdują się w fazie późnej dojrzałości, która nieuchronnie prowadzi do spadku zainteresowania nimi, ze względu na zmieniające się preferencje i zachowania konsumentów, konkurencję ze strony innych segmentów oraz rosnące wyzwania operacyjne i kosztowe – tłumaczy ekspertka z Akademii Leona Koźmińskiego.

Do tego analiza współodwiedzalności shopperów między formatami nie wykazała znaczących zmian. Podobnie jest w przypadku udziału w rynku. Dyskonty pozostają sklepami pierwszego wyboru dla większości kupujących. – Konsumenci mają swoje przyzwyczajenia zakupowe, w związku z czym decydują się odwiedzać w miarę stałą grupę sklepów. Skupiają się bardziej na analizowaniu ich ofert niż na chodzeniu do nowych formatów. Dominacja dyskontów, zarówno pod względem udziału w rynku, jak i współodwiedzalności, jest efektem największej liczby placówek i ich dostępności – zaznacza Sojka.

– Dyskonty mają bardzo mocną pozycję, wypracowaną w ostatnich kilku latach. Konkurencja właściwe zostaje bez większych szans, ale rynek oczywiście trzeba uważnie obserwować. Co jakiś czas pozostałe formaty, szczególnie hipermarkety, próbują trochę się wychylić, tylko jak dotąd – mało skutecznie – zwraca uwagę Michał Rosiak.

Jak podsumowuje dr Jolanta Tkaczyk, to, czy dyskonty utrzymają swoją pozycję, zależy od wielu czynników, takich jak konkurencja na rynku, zmieniające się preferencje klientów, trendy konsumenckie, a także zmiany w gospodarce i regulacjach rynkowych. Jednak na podstawie dotychczasowych trendów i dominującej pozycji dyskontów w badanym okresie, ekspertka przewiduje, że w dalszej przyszłości będą one wciąż odgrywać istotną rolę na rynku detalicznym.