Grudzień w sklepach będzie stabilny. Kłopot z cenami może nadejść później. 
W tle geopolityka i Donald Trump

Ostatni kwartał br. zaczął się ponadprzeciętnym wzrostem cen w sklepach. Codzienne zakupy zdrożały rdr. o 5,4%, czyli bardziej niż w poprzednich miesiącach. Jednak autorzy raportu nie spodziewają się znaczących podwyżek na koniec roku. W ub.r. mocny skok cen tuż przed Bożym Narodzeniem odstraszył klientów. A trwająca wojna cenowa między dyskontami może w tym roku zmienić strategię całej przedświątecznej sprzedaży. Na rynku przybywa akcji promocyjnych, co też wpłynie na ostateczny kształt cen. Do tego eksperci z WSB Merito, Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW i UCE RESEARCH twierdzą, że w najbliższych miesiącach na ceny w sklepach będą wpływać głównie czynniki geopolityczne, w tym m.in. relacje Europy z Donaldem Trumpem. Duże wahania wartości walut i cen paliw już przekładają się na koszty zakupów.

W poprzednim miesiącu codzienne zakupy (m.in. żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz pozostałego asortymentu, np. chemii gospodarczej czy art. dla dzieci) zdrożały średnio o 5,4% rdr. Tak wykazał ostatnio opublikowany raport pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito. Analizą objęto łącznie ponad 86 tys. cen detalicznych z blisko 41 tys. sklepów należących do 60 sieci handlowych. W trzecim kwartale br. wzrosty (liczone wg tej samej metodologii) nie przekraczały bariery 5% rdr. We wrześniu średnia podwyżka wyniosła 4,9%, a w sierpniu – 4,3%. Ale, jak widać, z miesiąca na miesiąc jest coraz drożej.

– Wzrost cen gazu i energii elektrycznej w tym roku niewątpliwie wpłynął na to, że znów mamy do czynienia z przyspieszeniem podwyżek w sklepach. Pytanie brzmi, czy były to czynniki decydujące i czy już w pełni zostały wkalkulowane w ceny produktów czy też producenci i sprzedawcy rozciągnęli ten proces w czasie. Wydaje mi się, że tu sytuacja będzie różna w zależności od specyfiki branż. Natomiast szybszy wzrost cen będzie nam towarzyszył nie tylko w okresie świątecznym, ale prawdopodobnie również i w kolejnych miesiącach – uważa dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito.

Do tego dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW zaznacza, że początek IV kwartału przyniósł ponadprzeciętny wzrost cen żywności, patrząc na pewne stałe zmiany sezonowe w tym okresie roku. W opinii ekspertki, było to wynikiem nie tylko skoku cen energii i płacy minimalnej, ale głównie warunków pogodowych, które uszczupliły zbiory. Według powyższego raportu, w zeszłym miesiącu na 17 monitorowanych kategorii 14 wykazało jednocyfrowy wzrost, a we wrześniu – 13. Do tego ostatnio 2 segmenty zaliczyły dwucyfrowe podwyżki i tak też było poprzednio. Ponadto w październiku odnotowano tylko 1 spadek, a miesiąc wcześniej 2 kategorie znalazły się na minusie.

– W listopadzie duży wpływ na kształtowanie się średniego poziomu cen w poszczególnych kategoriach wywarły, jak co roku, akcje promocyjne, realizowane w ramach Black Week i Black Friday. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że ceny w sklepach w dalszym ciągu będą rosły. W grudniu – z uwagi na zwiększony popyt świąteczny – ten wzrost powinien być nieco szybszy niż w listopadzie – przewiduje ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.

Zdaniem ekspertki, listopad i grudzień powinny przynieść lekkie ustabilizowanie się sytuacji cenowej w sklepach. Jednak będzie to w dużej mierze zależeć od decyzji rządu co do dalszego uwalniania cen energii i obciążeń podatkowych, które zaczną obowiązywać od 2025 roku. Z kolei analitycy z UCE RESEARCH obserwują spore zaniepokojenie całej branży retailowej i FMCG dalszym wzrostem cen w sklepach. Na rynku coraz głośniej mówi się o obawach, że na przełomie roku może on średnio zbliżyć się nawet do 7-8% rdr.

– Końcówka roku jest zawsze specyficznym okresem ze wzglądu na święta i tradycyjny wzrost cen produktów związanych z ich obchodzeniem. Tym razem radyklanych podwyżek bym nie przewidywał. Gdyby jednak nastąpiły, wymagałoby to już zdecydowanie bardziej aktywnych działań ze strony rządu i Rady Polityki Pieniężnej, która w swoich prognozach również nie przewiduje takiej sytuacji – komentuje dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito.

Jak przypomina dr inż. Anna Motylska-Kuźma, w ubiegłym roku mocny wzrost cen tuż przed Bożym Narodzeniem doprowadził do znacznego obniżenia wartości zakupów dokonywanych przez Polaków. Trwająca od czerwca tego roku wojna cenowa pomiędzy wiodącymi dyskontami może zmienić strategię sprzedaży przedświątecznej w tym roku. W takim przypadku ekspertka z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW nie spodziewa się znaczących wzrostów cen. W tym kontekście analitycy z UCE RESEARCH dodają, że od kilku miesięcy na rynku przybywa akcji promocyjnych w sklepach (w poprzednim roku ten temat był na widocznym minusie), co może faktycznie doprowadzić do ww. scenariusza.

– Tak naprawdę w najbliższych miesiącach na ceny w sklepach będą wpływać przede wszystkim czynniki geopolityczne. W dużej mierze zależeć będą od tego, jakie relacje będzie budować Europa z Donaldem Trumpem. Istotne będzie również to, co będzie działo się za naszą wschodnią granicą. Ponadto znaczenie będą miały m.in. działania Chin wobec Tajwanu – wylicza dr inż. Anna Motylska-Kuźma.

Niepokojąca sytuacja geopolityczna powoduje duże wahania wartości walut, ale też cen paliw. To przekłada się na ceny końcowe produktów i towarów importowanych. A jest ich w naszych sklepach dość dużo. – Warto podkreślić, że po wyborach w USA wartość polskiej złotówki uległa znacznemu pogorszeniu wobec większości innych walut, a nasza inflacja jest jedną z najwyższych w Europie. Zatem, z pewnością będziemy obserwować wzrosty cen, choć nie powinny one w średnim ujęciu przekroczyć wartości dwucyfrowych – prognozuje ekspertka z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.

Trump zostanie zaprzysiężony dopiero w styczniu. – Jednak każda jego wypowiedź i zapowiedź dalszych działań odbija się szerokim echem na świecie. Przykładem są chociażby deklaracje podwyższenia ceł dla Kanady, Meksyku czy Chin. Rynki finansowe zwykle uwzględniają takie informacje w wycenach dużo wcześniej, zanim zaistnieją. Dlatego jeszcze przez ponad miesiąc będziemy świadkami różnego rodzaju prognoz, znajdujących odbicie w cenach surowców i towarów – wskazuje dr inż. Anna Motylska-Kuźma.

Istotna jest też nieprzewidywalność tego, co może jeszcze być zadeklarowane i zrealizowane. – Oczywiście, możemy przyjąć postawę, że USA są za oceanem i nas to nie dotyczy, ale 20% całej europejskiej produkcji eksportowana jest do Stanów Zjednoczonych, a wartość eksportu Polski do USA wzrasta o ok. 10% rocznie. Do tego już 10% całkowitego polskiego importu ropy to surowiec przywożony do nas właśnie ze Stanów Zjednoczonych. Ogromna część wydatków na uzbrojenie to pieniądze, które tam płynną. Za tymi rozliczeniami kryje się dolar i wartość złotówki wobec tej waluty, a to już przekłada się na ceny w sklepach – tłumaczy ekspertka.

Z kolei patrząc na krajowe czynniki, dr inż. Anna Motylska-Kuźma zwraca uwagę na to, że rząd zapowiedział zamrożenie cen energii przynajmniej do września 2025 roku. – To z pewnością będzie łagodziło nastroje proinflacyjne. Jednak warto zauważyć, że Polacy wyciągnęli lekcję ze zwiększonej inflacji i teraz, obserwując jej wzrost, znacznie obniżają wydatki konsumpcyjne. Można to zauważyć w sklepach oraz w publikowanych raportach, np. BIG InfoMonitor. To dodatkowo nie sprzyja wzrostom cen w sklepach, nawet biorąc pod uwagę czas świąteczny – podsumowuje dr inż. Anna Motylska-Kuźma.