Do sądów trafia coraz mniej spraw frankowych. System powoli odzyskuje równowagę

W I kwartale br. liczba spraw frankowych złożonych w sądach okręgowych była o 40% mniejsza w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Jak przekonują znawcy tematu, powodów jest kilka. Natomiast coraz więcej frankowiczów decyduje się na ugody z bankami. Te ostatnie pozywają kredytobiorców, również tych klientów, którzy tylko złożyli reklamację kwestionującą ważność umowy lub wezwali do próby ugody. Eksperci dodają, że pomimo ww. trendu, nowych pozwów wciąż jest sporo. Najwięcej w ww. okresie wpłynęło ich do Sądu Okręgowego w Warszawie – 2,6 tys. Do tego widać, że w każdym sądzie liczba złożonych spraw w I kw. spadła rdr. o dwucyfrową wartość, nawet przekraczającą 64%. Pojawiają się opinie, że dla frankowiczów to szansa na szybsze rozstrzygnięcie.

Jak wynika z danych z 47 sądów okręgowych, w I kw. 2025 roku wpłynęło do nich 14,3 tys. spraw frankowych. To o 40% mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku, kiedy było ich 23,8 tys. W opinii radcy prawnego Adriana Goski z kancelarii SubiGo, spadek rdr. jest zjawiskiem istotnym i nie do końca zaskakującym. Ekspert podkreśla, że coraz więcej frankowiczów decyduje się na ugody z bankami, a ponadto znacząca część najbardziej zdeterminowanych kredytobiorców już wcześniej wystąpiła na drogę sądową.

– Na tegoroczne dane mogły również wpłynąć praktyki banków polegające na pozywaniu kredytobiorców o zwrot kapitału. W niektórych przypadkach dzieje się to nawet wtedy, gdy klient samodzielnie nie wytoczył powództwa, a jedynie wcześniej złożył reklamację kwestionującą ważność umowy lub wezwał bank do próby ugodowej. Dodatkowym czynnikiem mogą być programy ugodowe prowadzone przez banki. Ponadto nie wszyscy kredytobiorcy są gotowi na podjęcie ryzyka związanego z wytoczeniem powództwa przeciwko kredytodawcy – komentuje radca prawny Agnieszka Dudek, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito.

Jak przekonuje adwokat Katarzyna Murawska z kancelarii MBM Legal, zmniejsza się potencjalna grupa osób zainteresowanych wnoszeniem spraw. Dotychczasowe korzystne orzecznictwo, a także informacje medialne spowodowały, że wielu kredytobiorców podjęło decyzję o wszczęciu postępowania wcześniej. Ekspertka stwierdza, że może nastąpić zarówno dalszy spadek liczby nowych pozwów, jak i ewentualny ich wzrost, np. wskutek ofensywy banków w zakresie pozwów o bezumowne korzystanie z kapitału. Kluczowe będzie dalsze monitorowanie kierunków orzecznictwa i strategii procesowych obu stron.

– Na podstawie obserwacji rynkowej można powiedzieć, że wyroki korzystne dla frankowiczów zwiększają ich determinację do składania pozwów, a niekorzystne – mogą zniechęcać. W ostatnich miesiącach banki, widząc niekorzystne tendencje w sądach, coraz częściej oferują ugody na lepszych warunkach. Jednocześnie część kredytodawców zmieniła strategię i zaczęła pozywać frankowiczów o zwrot kapitału lub wynagrodzenie za korzystanie z niego, co również wpływa na statystyki sądowe – podkreśla radca prawny Adrian Goska.

Z kolei radca prawny Agnieszka Dudek zaznacza, że orzecznictwo TSUE oraz sądów powszechnych w sprawach frankowych jest już ugruntowane. Według ekspertki, ponad 14 tysięcy nowych spraw w ciągu jednego kwartału to wciąż znacząca liczba. Wydaje się, że jeszcze przez kilka najbliższych lat sprawy dotyczące kredytów frankowych będą nadal wpływać do sądów. Jak podkreśla ekspertka, w ostatnim czasie można zaobserwować też rosnące zainteresowanie wytaczaniem powództw przez kredytobiorców posiadających kredyty indeksowane lub denominowane do euro czy dolara amerykańskiego.

– Dla frankowiczów, którzy już pozwali banki, spadek rdr. liczby złożonych pozwów oznacza potencjalnie szybsze rozpatrywanie ich spraw. Banki z kolei mogą uznać to za sygnał zmniejszającego się zagrożenia masowymi pozwami, co ułatwia im zarządzanie ryzykiem prawnym i finansowym. Kredytobiorcy rozważający wejście na drogę sądową mogą teraz liczyć na krótszy czas procesu. Ale muszą też być świadomi tego, że banki mogą próbować bardziej aktywnie skłaniać ich do ugód. Ogólnie system powoli odzyskuje równowagę – analizuje ekspert z kancelarii SubiGo.

W każdym sądzie okręgowym liczba złożonych spraw frankowych w I kw. spadła rdr. o dwucyfrową wartość, nawet o przeszło 64%. Ostatnio najwięcej takich pozwów wpłynęło do SO w Warszawie – 2,6 tys. (rok wcześniej – 3,9 tys.). Dalej widać SO w Gdańsku – 1,6 tys. (poprzednio – 2,2 tys.), SO w Poznaniu – 1,3 tys. (2 tys.), SO Warszawa-Praga w Warszawie – 0,9 tys. (1,9 tys.), SO w Krakowie – 0,7 tys. (1,2 tys.), a także SO we Wrocławiu – 0,6 tys. (1,5 tys.).

– Mimo że widoczne są spadki rdr. w każdym z głównych ośrodków, to wpływ pozwów nadal pozostaje wysoki, zwłaszcza w SO w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu czy we Wrocławiu. Spadek obciążenia sądów powinien przełożyć się na usprawnienie pracy wymiaru sprawiedliwości i tym samym – na skrócenie czasu postępowań. Dla frankowiczów oznacza to szansę na szybsze rozstrzygnięcia – podkreśla adwokat Katarzyna Murawska.

Jak stwierdza Agnieszka Dudek, kluczowym czynnikiem determinującym tempo postępowania pozostaje właściwość miejscowa i obciążenie konkretnego sądu. Dla przykładu, w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu termin pierwszej rozprawy wyznaczany jest zazwyczaj w okresie od sześciu miesięcy do roku od daty wniesienia pozwu. Z kolei w Warszawie czas oczekiwania na pierwsze posiedzenie może wynosić nawet kilka lat.

– Średni czas trwania procesu ulega skróceniu, choć nadal zależy od konkretnego sądu. Banki w 2025 roku są bardziej skłonne do proponowania ugód na atrakcyjniejszych warunkach, co nie było aż tak powszechne rok wcześniej. Jednocześnie wzrosła ostrożność wobec nieuczciwych firm oferujących pomoc frankowiczom, dzięki nagłaśnianiu ich nieetycznych praktyk. Atmosfera wokół spraw frankowych jest bardziej profesjonalna i świadoma niż rok temu – podsumowuje radca prawny Adrian Goska.

(MN, Maj 2025 r.)

Ww. materiał  jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji.
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.