Postępujące w ostatnich latach zmiany klimatu obligują decydentów do podejmowania licznych inicjatyw i działań na arenie międzynarodowej. Takie przedsięwzięcia jak Porozumienie paryskie, Agenda 2030 czy Europejski Zielony Ład nadały szybszego tempa oraz podniosły priorytet kwestii związanych z klimatem i działaniami na rzecz zrównoważonego rozwoju. Ostatnia z ww. inicjatyw, tj. Europejski Zielony Ład jest szczególnie ambitna i kompleksowa, ponieważ obejmuje łącznie aż 48 działań w różnych dziedzinach – od sektora energii, poprzez rolnictwo i transport kończąc na udziale społeczeństwa w walce ze zmianami klimatu. Obecnie głównym celem UE jest osiągnięcie neutralności klimatycznej w perspektywie do 2050 r. Natomiast do 2030 r. UE narzuciła sobie zobowiązanie zredukowania emisji o co najmniej 55% redukcji emisji netto w porównaniu z 1990 r. Zgodnie z szacunkami Komisji Europejskiej, aby osiągnąć cele Zielonego Ładu, w obecnym dziesięcioleciu (2021–2030), UE będzie musiała zwiększyć roczne inwestycje o około 520 mld EUR w porównaniu z poprzednim dziesięcioleciem (390 mld EUR rocznie przypada na dekarbonizację gospodarki oraz 130 mld na pozostałe cele środowiskowe zielonej transformacji). Taka skala wydatków wykracza poza możliwości sektora publicznego i wiąże się z koniecznością przekierowania kapitałów prywatnych na inwestycje bardziej sprzyjające zrównoważonemu rozwojowi, a to z kolei będzie wymagało dogłębnej zmiany sposobu funkcjonowania systemu finansowego.
Jednocześnie cała Europa mierzy się dziś z bardzo trudną sytuacją gospodarczą i geopolityczną. Ożywienie pocovidowe, przerwanie łańcuchów dostaw oraz agresja Rosji na Ukrainę wywołało drastyczny wzrost cen surowców, nośników energii i samej energii elektrycznej, co przyczyniło się do największego wzrostu inflacji na świecie od lat 70-tych XX w. Aby przeciwdziałać rosnącym cenom, większość rządów w Europie zdecydowała się na podnoszenie stóp procentowych, co negatywnie odbija się na sytuacji zarówno producentów, jak i konsumentów, ponieważ oznacza wyższe koszty m.in. kredytów.
„Derusyfikacja” dostaw energii
„Derusyfikacja” dostaw paliw kopalnych w związku z atakiem Rosji na Ukrainę zapoczątkowała proces przewartościowania myślenia o polityce energetycznej.
Osłabia się znaczenie gazu ziemnego – który był przedstawiany jako paliwo przejściowe, ze względu na duży udział importu tego paliwa z kierunku rosyjskiego. W tych nowych okolicznościach krótkookresowym priorytetem dla Europy powinno być bezpieczeństwo dostaw oraz jak najszybszy koniec importu paliw z Rosji, natomiast na drugim miejscu powinna znaleźć się polityka klimatyczna i redukcja emisji. Nie oznacza to jednak, że obecną sytuację powinniśmy traktować jako pretekst do odejścia od polityki klimatyczno-energetycznej. Wręcz przeciwnie – powinniśmy ją lepiej wykorzystać i stopniowo uniezależnić się od paliw kopalnych np. poprzez intensyfikację działań na rzecz zwiększania udziału odnawialnych źródeł energii i poprawę efektywności energetycznej.
W ramach REPowerEU środkami średnioterminowymi mającymi na celu stopniowe wycofanie importu rosyjskich paliw kopalnych jest właśnie podniesieniu ogólnounijnego celu w zakresie efektywności energetycznej na 2030 r. z 9 do 13% oraz podniesienie europejskiego celu w zakresie odnawialnych źródeł energii do 2030 r. z 40 do 45%. Natomiast w związku z obecną sytuacją gospodarczą w Europie (wysokie ceny energii, inflacja i widmo recesji) należy rozważyć zmianę podejścia do tej polityki w krótszym terminie.
Zmiana polityki energetycznej
Jak to zrobić? Po pierwsze powinniśmy pozwolić przejściowo na dłuższe korzystanie ze źródeł węglowych (ale w połączeniu z intensyfikacją działań zwiększających uzyskiwane oszczędności energii i udział OZE) oraz przeanalizować datę włączenia do systemu handlu sektora budynków i transport (tzw. BRT ETS), ponieważ w tym ostatnim przypadku nałożenie dodatkowych opłat mogłoby wywołać opór społeczny wobec polityki energetyczno-klimatycznej spowodowany wzrostem problemu ubóstwa energetycznego.
Wśród narzędzi zmniejszających koszty energii, jakie posiada Polska, są przede wszystkim rozwiązania zmniejszające podatki i opłaty doliczane do finalnej ceny nośnika energii.
Kolejnymi są działania zmierzające do zwiększenia udziału OZE w miksie, co zmniejszyłoby uzależnienie od paliw kopalnych poprzez rozwój najtańszych w polskich warunkach technologii OZE tj. lądowych farm wiatrowych i fotowoltaiki. Konieczne wydaje się również wypracowanie mechanizmu przedłużenia pracy bloków węglowych, co pozwoliłoby na mniejsze wykorzystanie gazu ziemnego jako paliwa przejściowego. Po agresji Rosji na Ukrainę, Polska powinna dłużej wykorzystywać węgiel jako paliwo rezerwujące niesterowalne źródła OZE, by zmniejszać import gazu, a negocjowanie daty końca wsparcia węgla z rynku mocy wydaje się istotnym kierunkiem działań, jakie może podjąć polski Rząd.
Kolejnym punktem jest konsekwentne wdrażanie energetyki jądrowej – stabilnego i bezemisyjnego źródła energii. Wysokie koszty można ograniczyć, np. zmniejszając zużycie energii poprzez niższą temperaturę w mieszkaniu bądź redukując użycie samochodu – chociażby przez promocję pracy zdalnej w sektorach, w których jest możliwa lub ograniczając zbędne podróże – zmniejszamy nasze wydatki na nośniki energii, a każde takie działanie dodatkowo wpływa na zbliżenie się do równowagi na rynkach energii, więc i na spadek ich cen. Zatem zmniejszając zużycie energii, zmniejszamy nasze rachunki na dwa sposoby zarówno poprzez zmniejszenie ilości koniecznej do zakupu energii, jak i działając w kierunku zrównoważenia popytu z podażą, zmniejszamy finalną cenę każdego nośnika energii.
W długim horyzoncie czasowym ceny energii elektrycznej można obniżyć także dzięki subsydiom dla instalacji OZE. Subsydia obniżą koszty inwestycji dla producentów energii, a co za tym idzie, także ceny energii. Należy pamiętać jednak, że subsydia mogą stanowić znaczący koszt dla budżetu państwa.
Co przyniesie przyszłość?
W zasadzie cały świat będzie dążył do neutralności klimatycznej. Transformacja polskiej gospodarki w kierunku niskoemisyjnym jest konieczna, ponieważ brak działań może kosztować więcej niż wprowadzenie niezbędnych zmian. Stwarza to szansę dla dalszego rozwoju naszej gospodarki, wzmocnienia konkurencyjności oraz stworzenia nowych miejsc pracy. Koszty tego przedsięwzięcia będą ogromne, dlatego tak ważne jest wykorzystanie środków unijnych. Nie należy jednak z tym zwlekać, tylko działać już teraz. Dlatego też firmy powinny szukać źródeł finansowania tych inwestycji i np. rozważyć skorzystanie ze środków dostępnych w ramach systemu EU ETS (Fundusz Innowacyjny czy Modernizacyjny), czy funduszy krajowych np. Funduszu Transformacji Energetyki, do którego trafi 40% środków ze sprzedaży uprawnień w drodze aukcji z obecnego okresu rozliczeniowego. Należy przy tym pamiętać, że im wyższa cena uprawnień do emisji, tym więcej środków dostępnych na inwestycje w technologie niskoemisyjne. Z drugiej strony, zbyt szybkie tempo wzrostów cen uprawnień do emisji w EU ETS zwiększa koszty przedsiębiorstw oraz wpływa na ceny energii elektrycznej. Oznacza to, że niezbędna jest reforma tego systemu pod kątem wprowadzenia pewnych mechanizmów, które mogłyby tę cenę stabilizować. Bardzo dobrym rozwiązaniem mogłoby być np. „ulepszenie” istniejącego art. 29a dyrektywy EU ETS, tak aby szybciej reagował na nagłe wzrosty cen lub wykorzystanie uprawnień, które trafiają do rezerwy MSR. Ważny jest też nadzór nad tym rynkiem. Dlatego też europejski nadzór finansowy (ESMA) powinien lepiej monitorować ten rynek i starać się wyłapywać przypadki handlu uprawnieniami, które odbiegają od normy.
Reasumując, nie jest nam potrzebna zmiana celów redukcyjnych, a jedynie zmiana drogi dojścia do tych celów. Można to osiągnąć poprzez przejściowe zapewnienie dostaw energii po akceptowalnej cenie (krótkoterminowo) i nie trzeba przy tym rezygnować z realizacji celów klimatycznych w dłuższym terminie (intensyfikacja rozwoju OZE i zwiększenie efektywności energetycznej).
dr inż. Krystian Szczepański,
Dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska-Państwowego Instytutu Badawczego