Czy kolej może powalczyć o przewozy towarów z transportem drogowym?

Inwestycje infrastrukturalne z ostatnich lat miały poprawić zdolność konkurencyjną kolei towarowej. Niestety, w bardzo wielu przypadkach ją ograniczają – bo likwidowane są stacje, albo możliwość odstawienia pociągu towarowego na boczne tory po to, żeby mógł być wyprzedzony przez pociągi pasażerskie, które mają priorytet. Likwidowane są mijanki, więc niestety w ciągu dnia pociągi towarowe nie mają szans, żeby kursować. Kursują przede wszystkim nocą – ale wówczas są zamknięcia, bo prowadzone są drobne prace naprawcze. Kolej więc jest coraz mniej konkurencyjna, jeśli chodzi o cenę oraz o czas przejazdu. Do tego obecnie procedowana jest ustawa o czasie pracy maszynistów, która niestety przynosi rozwiązania gorsze niż Kodeks pracy. To oznacza, że transport kolejowy będzie jeszcze droższy i będzie jeszcze mniej pociągów – bo czas pracy będzie dużo ściślej regulowany niż w przypadku chociażby kierowców samochodów ciężarowych. W Polsce cały czas mamy deficyt maszynistów – nie zmieniło się nic w zakresie systemu szkolenia, który jest najdłuższy w Europie.

 

– PKP Cargo jako największy przewoźnik wychodzi z problemów związanych nie tylko z pandemią. Negatywne tendencje rozpoczęły się już przed tym, nim ktokolwiek usłyszał o nowym wirusie. Spółka ma teraz prawie pół miliarda strat – powiedział serwisowi eNewsroom Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR. – Pewnie byłoby lepiej, gdyby nie to, że na początku ubiegłego roku przyszedł cios i zamknięto kierunek wschodni. Tutaj myślę o możliwości współpracy z Ukrainą. Zatrzymano transporty przez Białoruś i Rosję – więc osłabiony został też efekt związany z Nowym Jedwabnym Szlakiem. Niestety, prawie nie rośnie też transport krajowy – co widać w statystykach. Transport drogowy cały czas idzie w górę i już około 85% ładunków jest przewożone właśnie ciężarówkami. Transport kolejowy cargo cały czas idzie w dół – nawet o11%. Zapewne ten spadek będzie powtórzony w roku 2022. Wynika to z tego, że za każdy kilometr przejechany po torach trzeba płacić – a tymczasem zdecydowana większość dróg w Polsce jest bezpłatna dla transportu towarowego. Opłaty drogowe w naszym kraju należą do jednych z najniższych w Europie, a stawki za dostęp do infrastruktury kolejowej należą do jednych z najwyższych. Do tego średnia prędkość samochodu ciężarowego na naszych drogach to około 68 kilometrów na godzinę. A średnia prędkość pociągu towarowego spada – obecnie to 22 kilometry na godzinę. Czyli jak się przyłożymy dobrze, to jesteśmy w stanie taki pociąg wyprzedzić rowerem. To wszystko powoduje, że kolej traci udziały w rynku na rzecz transportu drogowego – wylicza Furgalski.