Zmiany w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – regulujące kwestie ładu przestrzennego – wpływają bezpośrednio na znaczne ograniczenie powstawania nowych lokalizacji odnawialnych źródeł energii. Obecna sytuacja prawna sprawia, że polskie zasady instalacji elektrowni wiatrowych niemalże wykluczają budowę nowych elektrowni na lądzie. W Niemczech kraje związkowe zobowiązały się w ramach umowy koalicyjnej do przekazania minimum 2% powierzchni każdego landu pod budowę odnawialnych źródeł energii. We Francji obowiązuje minimalna odległość zabudowy elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej, która wynosi 500 metrów, natomiast w Holandii nie ma ustalonej żadnej minimalnej odległości – może ona zostać wprowadzona w obrębie regionów. W Danii minimalna odległość elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej wynosi czterokrotność całkowitej wysokości turbiny, natomiast zasada ta nie dotyczy wiatraka właściciela domu.
– Polska ma wśród krajów Unii Europejskiej na pewno jedne z najbardziej restrykcyjnych zasad lokalizacji instalacji odnawialnych źródeł energii. Dotyczy to zwłaszcza elektrowni wiatrowych na lądzie – bo to one budzą największe zainteresowanie – powiedziała serwisowi eNewsroom Agnieszka Wierzbicka, EY Polska, adwokat, menedżer w zespole doradztwa regulacyjnego i prawnego w obszarze ochrony środowiska. – I tak polska ustawa 10H w zasadzie wyłącza możliwość lokalizowania czy budowy nowych instalacji elektrowni wiatrowych na lądzie. Właściwie wyłącza prawie 99% terytorium Polski z możliwości budowy takich instalacji, podczas gdy w Europie są znacznie mniej restrykcyjne zasady. Tymczasem badania opinii publicznej potwierdzają, że polskie społeczeństwo w ponad osiemdziesięciu procentach jest gotowe i chce budowy nowych instalacji odnawialnych źródeł energii, a około 81 proc. Polaków popiera budowę elektrowni wiatrowych i wierzy, że to pomoże budować naszą niezależność energetyczną – dodaje Wierzbicka.