Wyższe koszty życia sprawiły, że problemy z terminowymi płatnościami bieżących rachunków i rat kredytów dotknęły przede wszystkim regiony, w których statystycznie jest mniej niesolidnych dłużników. Najbardziej przyrosły m.in. zaległości mieszkańców Podlasia, Lubelszczyzny, Warmii i Mazur oraz woj. świętokrzyskiego i Opolszczyzny. W okresie od września ub.r. do września br. nieopłacone na czas zobowiązania konsumentów w całym kraju zwiększyły się o 6,5 mld zł (ponad 8 proc.) osiągając rekordowy poziom 83,6 mld zł – wynika z Raportu InfoDług przygotowanego na podstawie danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowej BIK. Kłopoty z regulowaniem płatności ma 2,7 mln osób.
Gwałtownie rosnące ceny, podobnie jak COVID-19 zmobilizowały społeczeństwo do pilnowania wydatków, stąd niewielka zmiana liczby niesolidnych dłużników, ale już kwota przeterminowanych zobowiązań na koniec września br. osiągnęła poziom rekordowy. Osoby, którym było trudno w pandemii i w pierwszym roku drastycznego wzrostu kosztów życia pogłębiły swoje problemy finansowe. Suma nieopłaconych zobowiązań Polaków wzrosła przez rok o 8,4 proc. i przekroczyła 83,6 mld zł, podczas gdy niesolidnych dłużników przybyło 20 tys. (0,8 proc.) i jest ich obecnie 2,7 mln. W rezultacie średnie przeterminowane zobowiązanie jednej osoby z tytułu nieuregulowanego czynszu, alimentów, rat pożyczek, kredytów, opłat sądowych, kar za jazdę bez biletu i bieżących rachunków m.in. za telefon, , zbliżyło się do 31 tys. zł. Jeszcze kwartał temu było to 30,1 tys. zł, a przed rokiem o 2 tys. zł mniej – wynika z Raportu InfoDług przygotowanego przez BIG InfoMonitor.
– Gdy spojrzy się jak zapoczątkowany w 2021 r. gwałtowny wzrost inflacji przełożył się na problemy Polaków z płatnościami, to widać, że sytuacja okazała się szczególnie trudna dla osób z problemami finansowymi z regionów położonych we wschodniej części kraju: Warmii i Mazur, Podlasia, Lubelszczyzny i Ziemi Świętokrzyskiej. Kolejne nieuregulowane zobowiązania spowodowały wzrosty przeciętnych zaległości i w rezultacie np. niesolidni płatnicy woj. lubelskiego mają już zaległość na poziomie średniej krajowej, choć jeszcze rok temu była to suma poniżej średniej. Pozytywny w tym wszystkim jest akurat fakt, że w wymienionych województwach, z wyjątkiem warmińsko-mazurskiego, problemy z terminowym wywiązywaniem się z płatności ma statystycznie znacznie mniej osób niż w wielu innych częściach Polski – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – W mniejszym stopniu, ale istotnie, na przestrzeni niemal dwóch lat skok cen pogłębił też kłopoty finansowe mieszkańców województw: opolskiego, lubuskiego, łódzkiego i pomorskiego – dodaje.
Zmiany z ostatnich 12 miesięcy potwierdzają ten trend. Wartość przeterminowanych zobowiązań wzrosła, powyżej średniej notowanej w Polsce, w czterech z siedmiu bardziej solidnych płatniczo województw. Nie przybywało tam szczególnie nowych osób, które nie płacą, ale wcześniejsi dłużnicy zauważalnie powiększyli swoje nieuregulowane zobowiązania. O ok. 10 proc. podwyższyły się niespłacane długi mieszkańców Podlasia i Lubelszczyzny, a w Świętokrzyskiem i na Opolszczyźnie było to po ok. 11 proc. Trudno jednak o zacieranie się różnic pomiędzy lepiej regulującą zobowiązania Polską Wschodnią, a mniej rzetelną Polską Zachodnią, bo i w zachodniej części kraju sytuacja się pogorszyła.
Pozycję lidera w zestawieniu na rozpowszechnienie problemów finansowych wzmocniło woj. lubuskie. Liczba niesolidnych dłużników doszła tu do 113 osób na 1000 pełnoletnich mieszkańców, a kwota zaległości wzrosła o ponad 11 proc. Powyżej średniej podwyższyła się też suma nieopłacanych zobowiązań mieszkańców woj. zachodniopomorskiego, które ma 111 niesolidnych dłużników na 1000 mieszkańców) i pomorskiego (101). Ale sporo długów przybyło też na Warmii i Mazurach, choć region sąsiaduje z solidnym Podlasiem, liczba nierzetelnych dłużników na 1000 pełnoletnich mieszkańców sięga tu 106 i jest o 45 osób wyższa niż na Podlasiu. Warmińsko-mazurskie ma w tej kategorii, za lubuskim, zachodniopomorskim i dolnośląskim, czwartą pozycję ex equo wraz z kujawsko-pomorskim.
Średnia dla kraju, to 87 osób, które nie radzą sobie z finansami na każde 1000 dorosłych Polaków. Oznacza to, że niemal 9 proc. populacji jest zgłoszone do prowadzonego przez BIG InfoMonitor rejestru dłużników lub też ma widoczny w BIK kredyt opóźniony o min. 30 dni, ewentualnie kilka rodzajów zaległości jednocześnie.
Indeks Zaległych Płatności Polaków (IZPP) pokazujący ile osób z problemami finansowymi przypada na 1000 dorosłych mieszkańców w kraju osiągnął na koniec września 2023 r. 86,5 pkt. Tym samym wrócił do poziomu sprzed dwóch lat. Z pogłębiającymi się zaległościami mierzą się wszyscy Polacy, w każdej grupie wiekowej, choć właśnie w zależności od miejsca zamieszkania z różnym nasileniem.
– Jeśli w dobrych warunkach gospodarczych, często ze względu na nadmierny optymizm i wiarę w swoje możliwości przy zaciąganiu zobowiązań, Polacy wpadają w problemy, to przeważnie obwiniają o to zbyt niskie zarobki i siebie. Mówią o słabych wynagrodzeniach i że nie wzięli pod uwagę nieoczekiwanych wydatków czy zdarzeń losowych lub że źle zarządzają budżetem, ale teraz jedna trzecia uważa, że jest to wina inflacji – zaznacza Sławomir Grzelczak.
Nadal najwięcej niesolidnych dłużników i najwyższa wartość zadłużenia przypada na Mazowsze i Śląsk, które skupiają ponad jedną czwartą mieszkańców kraju. W woj. mazowieckim i śląskim mieszka blisko jedna czwarta notowanych BIG InfoMoniotor i BIK niesolidnych dłużników. Mają oni niemal jedną trzecią wszystkich zaległości. Zarówno jednak w dłuższej perspektywie, jak i w ostatnich 12 miesiącach zaległości podwyższały się tu wolniej niż w całej Polsce.
Zaległości pozakredytowe wyższe niż kredytowe m.in. z powodu alimentów
Większość z ogółu nieopłaconych przez Polaków zobowiązań wynoszących 83,6 mld zł stanowią długi zgłoszone przez wierzycieli do BIG InfoMonitor – 46,3 mld zł, m.in. z tytułu nieopłaconych alimentów, kar za jazdę bez biletu, grzywien sądowych, rachunków telekomunikacyjnych, czynszów, rat pożyczek czy zobowiązań wobec firm windykacyjnych. I tu warto zaznaczyć, że za rosnącymi zobowiązaniami pozakredytowymi Polaków stoi m.in. lawinowy wzrost zaległości alimentacyjnych, który obserwujemy od początku ubiegłego roku. Tylko w okresie od września 2022 do września 2023 długi alimentacyjne podwyższyły się o 2,7 mld zł do prawie 14,7 mld zł. W sytuacji, gdy całe zaległości pozakredytowe Polaków zyskały w tym czasie ponad 3,9 mld zł.
Z kolei nieopłacone w terminie zobowiązania kredytowe konsumentów notowane w BIK to obecnie kwota 37,3 mld zł. Kredyty opóźnione o min. 30 dni na kwotę co najmniej 200 zł, przez rok podwyższyły się o blisko 2,3 mld zł.
Ponad 0,5 mln osób, czyli 20 proc. spośród 2,7 mln niesolidnych dłużników, ma jednocześnie zaległości kredytowe jak i pozakredytowe. Odsetek ten od lat utrzymuje się na podobnym poziomie.
Wśród 10 niesolidnych dłużników jest 6 mężczyzn i 4 kobiety
62 proc. dłużników to mężczyźni. Ich zaległości zwykle są wyższe niż kobiet, stąd też ich 68 proc. udział w sumie długów. Stanowiące 38 proc. dłużników kobiety, mają 32 proc. ogólnej kwoty zaległości. I ten wymiar problemów finansowych społeczeństwa nie zmienia się od lat.
Pokolenie X, 45-54 latków z najwyższym średnim zadłużeniem na osobę i najwyższą kwotą długów. Najwięcej dłużników z pokolenia Y, 35-44 latków
Średnia zaległość przeciętnego niesolidnego dłużnika wzrosła w rok we wszystkich grupach wiekowych. Szczególnie, bo aż o 16 proc. (1082 zł), osobom między 18 a 24 rokiem życia i wynosi tu już 7 876 zł.
Oceniając sytuację społeczeństwa po wzroście sumy zaległości, przypadających na poszczególne pokolenia, okres od września 2022 r. do września br., okazał się zdecydowanie najtrudniejszy dla młodych 18-24 latków oraz 45-54 latków. W największym stopniu przybyło im osób z finansowymi kłopotami i najbardziej wzrosły zaległości. Młodzi mają obecnie o 22 proc. więcej niż przed rokiem nieopłaconych zobowiązań (ponad 1 mld zł), a pokolenie 45-54 latków, na które i tak przypada najwięcej długów, teraz powiększyło ich wymiar o kolejne 2,5 mld zł (11 proc.) do 25,6 mld zł. Oni mają też obecnie najwyższy udział w łącznej kwocie niespłacanych zobowiązań Polaków, prawie 31 proc. Drugą grupą wiekową, jeśli chodzi o sumę nieopłaconych zobowiązań są 35-44 latkowie z kwotą 21,2 mld zł, o 1,2 mld zł wyższą niż rok temu. Na trzecim miejscu są 55-64 latkowie z 15,4 mld zł (doszło 1,1 mld zł).
Choć we wszystkich grupach wiekowych przybyło zaległego zadłużenia, to w gronie 25-34 latków oraz 55-64 latków dłużników jest dziś nieco mniej niż przed rokiem.
Najbardziej liczną grupą niesolidnych płatników pozostaje nadal pokolenie Y, czyli 35-44 latków. Jest ich już niemal 686 tys.
10 osób zadłużonych na ponad 0,5 mld zł
Wraz ze wzrostem łącznego zadłużenia Polaków, przybywa też problemów najbardziej zadłużonym osobom w kraju. Dług TOP 10 w rok powiększył się o ponad 35 mln zł osiągając kwotę przekraczającą już 0,5 mld zł. Nadal liderem niechlubnej listy jest mieszkaniec Lubelszczyzny z zaległością bliską 87 mln zł. Kolejny na liście jest 50-letni mężczyzna z Pomorza z kwotą niemal 76 mln zł zaległości oraz mieszkanka Mazowsza, 41-latka, która zgromadziła ponad 65 mln zł niespłacanych zobowiązań. Mazowszanka jest też najmłodszą rekordzistką w pierwszej 10. Niezmiennie połowa osób z TOP 10 pochodzi z Mazowsza, a po dwie są ze Śląska i Pomorza. Średnia wieku rekordzistów przekracza 58 lat. Najstarszy ma 73 lata.
Do TOP 10 daleko wielu wojewódzkim rekordzistom. Najskromniej prezentują się reprezentanci woj. świętokrzyskiego i opolskiego z kwotami 7,9 mln zł oraz 9,7 mln zł. W tym przypadku również reprezentacja panów jest zdecydowana. Rekordzistki płci żeńskiej mają jedynie dwa województwa: mazowieckie i lubuskie.
Warto dodać, że na przeciwległym biegunie są też osoby, które mają problem ze spłatą małych kwot. Blisko 440 tys. osób ma zaległe zobowiązania, których wartość nie przekracza 1000 zł. Suma ich opóźnionych rat kredytów i nieuregulowanych rachunków oraz alimentów wynosi ok. 250 mln zł, a to jest mniej niż ma do spłaty trzech największych dłużników w kraju.