W związku z obecną sytuacją energetyczną kluczowym wyzwaniem stało się przywrócenie wiary w to, że należy rozwijać odnawialne źródła energii. To są źródła, które mogą stanowić odpowiedź na obecny kryzys – mogą zapewniać stabilną energię, z którą aktualnie są problemy, ponieważ Polska boryka się z niedoborami węgla i gazu. Już pojawiają się nieplanowane wyłączenia bloków energetycznych w elektrowniach opalanych węglem, widać też problemy z zapewnieniem ratunku w postaci importu węgla. Inne kraje, które są dużymi eksporterami energii – typu Norwegia czy Francja – nie mogą jej eksportować w związku z nieprzewidzianymi zjawiskami, na przykład suszą powodującą obniżenie poziomu wód. W związku z tym krajowe, własne źródła energii odnawialnej – w szczególności wiatrowe, a dla prosumentów, czyli dla gospodarstw domowych fotowoltaika – to jest priorytet, na który należy wreszcie postawić. To są inwestycje, które mogą i powinny być realizowane teraz – w sytuacji spowolnienia gospodarczego, w które wchodzi Polska. Wzrost gospodarczy wyhamowuje, a inwestycje mogą przynieść nie tylko miliony złotych dla PKB, nowe miejsca pracy – ale też będą służyć w dłuższym terminie. Przyszłe wpływy podatkowe z lądowych farm wiatrowych będą znaczące – zwłaszcza dla lokalnych społeczności, dla gmin, które najczęściej mają dosyć ograniczone budżety.
– Idąc tym tokiem myślenia zwróciliśmy się do Pani Marszałek Sejmu o to, aby rozpocząć wreszcie bieg prac sejmowych nad rządowym projektem ustawy, który zakłada liberalizację zasady 10H. Ten projekt został złożony już w połowie lipca, także jest już długo przetrzymywany w Sejmie. Nie został mu nawet nadany numer druku. Tymczasem zasada 10h zamroziła możliwość rozwoju lądowych farm wiatrowych, ponieważ wprowadziła jedno z najbardziej restrykcyjnych w Unii Europejskiej ograniczeń pomiędzy odległością od wiatraka do zabudowań do siedzib ludzkich – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Wołejko, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP). – Trzeba to zmienić i w tym projekcie są rozwiązania, które można uznać za kompromisowe. Dzięki niemu to społeczności lokalne, gminy mogłyby decydować o tym, gdzie taka farma wiatrowa ma być zlokalizowana – a nie centralny zakaz ustanowiony na poziomie ustawy. Liczymy na to, że Pani Marszałek odpowie na ten apel pozytywnie. Tym bardziej, że projekt jest rządowy, a po uchwaleniu ustawy i tak trzeba czekać – farmy wiatrowe zaczną działać najwcześniej za kilkanaście, kilkadziesiąt miesięcy. I należy na koniec wspomnieć o tym, że rozwijanie odnawialnych źródeł energii wpisywałoby się w krajowy plan odbudowy (KPO), po który cały czas możemy sięgnąć. To są miliardy dla polskiej gospodarki, miliardy dla polskich przedsiębiorców – po które możemy i powinniśmy sięgnąć. Ta decyzja powinna zapaść jak najszybciej – zaznacza Wołejko.
Materiał video można pobrać bezpłatnie na portalu enewsroom.pl. Pobierz video