Nowa przychodnia CM Medyceusz w Łodzi to przełom: okulistyka z rezonansem magnetycznym w jednym miejscu.
Łódź, niegdyś miasto włókienników, dziś może śmiało być nazywana miastem „zmęczonych oczu”. Ponad 250 placówek okulistycznych działa tu każdego dnia, z czego tylko 44 przyjmują pacjentów w ramach NFZ. To dużo? Biorąc pod uwagę, że tylko na wizytę u okulisty w publicznej placówce czeka się nawet 6 miesięcy – odpowiedź brzmi: zdecydowanie za mało.
Wzrok słabnie, system nie nadąża
Według danych NFZ i Ministerstwa Zdrowia, w Polsce coraz więcej osób traci wzrok – dosłownie i w przenośni. Z jaskrą walczy nawet 800 tysięcy Polaków, z czego połowa o tym nie wie. Retinopatia cukrzycowa, często niezauważana przez długie miesiące, dotyka tysiące łodzian chorych na cukrzycę. A zwyrodnienie plamki żółtej (AMD)? Szacuje się, że w naszym regionie może dotykać nawet co ósmego seniora powyżej 60. roku życia.
– Czasami pacjenci przychodzą za późno. Mówią, że „coś im przysłania widok”, że „widzą jakby za mgłą”, a my widzimy, że to jaskra – i już zaawansowana – mówi dr Izabella Kusak, okulistka z CM Medyceusz. – A przecież to choroba, którą można wcześnie wychwycić i leczyć.
Nowe centrum – nowa nadzieja dla pacjentów
W odpowiedzi na rosnące problemy ze wzrokiem i niedobory specjalistycznej diagnostyki, Centrum Medyczne Medyceusz otwiera w Łodzi nową, prywatną przychodnię okulistyczną. Co ją wyróżnia?
To pierwsze w regionie miejsce, gdzie okulistyka została połączona z… rezonansem magnetycznym! Dzięki temu pacjenci zyskają dostęp do diagnostyki oczodołów, nerwów wzrokowych, a nawet zmian w gałce ocznej – bez konieczności wizyt w szpitalach czy odsyłania „na później”.
– To ogromna zmiana jakościowa. Dzięki połączeniu specjalistycznej diagnostyki obrazowej z doświadczeniem okulistów możemy szybko wykrywać nie tylko choroby oczu, ale też nowotwory oczodołu czy zmiany neurologiczne – tłumaczy dr Kusak. – Pacjent nie musi czekać miesiącami. Wszystko zrobimy u nas.
Słaby wzrok – wielki problem społeczny
Co roku na okulistyczne konsultacje w Łodzi kieruje się tysiące dzieci. Wady wzroku wykrywane są już u kilkulatków – to efekt zbyt długiego siedzenia przed ekranem i braku badań przesiewowych w szkołach. Osoby starsze cierpią na zaćmę, AMD czy jaskrę – a często jedyną szansą na zachowanie wzroku są szybkie decyzje. Ale szybkie decyzje wymagają… szybkiej diagnostyki. A tej, jak pokazują statystyki, brakuje.
Czy 250 placówek to za mało?
Teoretycznie – to bardzo dużo. W praktyce – większość to niewielkie gabinety, często pracujące kilka godzin dziennie, bez nowoczesnego sprzętu. Rezonans oczodołów? W standardzie NFZ praktycznie nieosiągalny. Dlatego właśnie rozwiązania takie jak w CM Medyceusz mogą być przyszłością miejskiej okulistyki.