Pomimo wielu wyzwań, jakie stoją przed przedsiębiorstwami w 2023 roku, dobre odczyty widać w sytuacji płynnościowej przedsiębiorstw. Średnie opóźnienia w płatnościach zmniejszyły się z 57 do 52 dni – czyli o 5 dni. Niestety te pozytywne dane są efektem nowego zjawiska – wiele firm dokonywało zakupów części komponentów i płatności wcześniej, aby zapewnić sobie dostawy szybciej niż konkurencja. Był to częściowo sztuczny czynnik, który spowodował mniejsze opóźnienia w płatnościach. Jednocześnie do ponad 2 miesięcy zwiększyły się opóźnienia w branżach energetycznych – takich jak przemysł chemiczny, papierniczy, drzewny czy metalurgiczny. Dodatkowo około dwóch trzecich firm wskazuje, że wzrost kosztów to jest czynnik, którego doświadczyły w wyniku wojny w Ukrainie. Obecnie Polska wchodzi w okres spowolnienia gospodarczego, a oczekiwana jest nawet techniczna recesja – co może pogorszyć sytuację przedsiębiorstw.
– Oczywiście wzrost kosztów następował już przed wojną w Ukrainie, kiedy mieliśmy wzrost cen energii – ale został on jeszcze spotęgowany wojną w Ukrainie. Do tego doszły zakłócenia w łańcuchach dostaw – powiedział serwisowi eNewsroom Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface. – Firmy wskazują także na spadek sprzedaży, spadek przychodów – zwłaszcza te współpracujące wcześniej z kontrahentami na Wschodzie. Ich relacje handlowe uległy zawieszeniu. Nasze ostatnie badanie płatności wskazują, że pozytywny czas gospodarczy niestety dobiega końca. Już teraz firmy oczekują, że wzrosną opóźnienia w płatnościach. To jest siódma edycja tego badania i nigdy nie mieliśmy aż tak pesymistycznego spojrzenia. Zawsze tylko jedna lub kilka branż oczekiwało spadku oraz opóźnień w płatnościach. Natomiast teraz wszystkie branże boją się, że w kolejnych miesiącach zwiększą się zaległości finansowe – przestrzega Sielewicz.